Gowin: Kopacz to przejściowy szef PO

15 Wrzesień 2014

„Dla Sikorskiego stanowisko marszałka to wycofanie się na pozycję dobrą do kontrataku. Ewa Kopacz jest szefem przejściowym. Wielu ostrzy sobie zęby, a może i noże, na funkcję przewodniczącego PO. Sikorski jest jednym z pretendentów. Wkrótce zacznie się walka o władzę z Ewą Kopacz. Walka ze strony Schetyny, ale też tzw. spółdzielni” – twierdzi Jarosław Gowin w Kontrwywiadzie RMF FM. „Sikorski jest poobijany. Może chcieć zmienić front, zmienić wizerunek. Teraz będzie starał się udowodnić, że ma format prezydencki. Kaczyński może być zaskoczony sposobem sprawowania funkcji marszałka przez Sikorskiego” – tłumaczy. Gość Konrada Piaseckiego zdradził również, że „Marek Biernacki nie chce wstępować do rządu Ewy Kopacz”, bo „PO chce zawiązać koalicję powyborczą z postkomunistami”. „Kopacz chaotycznie tasuje zużytymi kartami. To karuzela”- mówi o składzie rządu.

Konrad Piasecki: Radosław Sikorski w roli marszałka, to wypowiedzenie wojny opozycji?

Jarosław Gowin: Niekoniecznie. Ja się spodziewam, że Radosław Sikorski, który jest poobijany po tym, jak nie został ani przedstawicielem Polski w jakiejś organizacji międzynarodowej, ani prawdopodobnie nie zostanie wicepremierem, może chcieć zmienić front, może chcieć zmienić wizerunek.

Otworzy szeroko ramiona i przytuli opozycję do serca?

Aż tak, to nie, ale myślę, że będzie się starał udowodnić, że ma w sobie format prezydencki, a marszałek to jest ktoś, kto w naturalny sposób jest potem kandydatem w wyborach prezydenckich.

Prezes Kaczyński mówi, że Platforma prowadzi Polskę w stronę lewactwa, awantury, w przepaść i wojnę, o czym świadczą te zapowiadane ostatnio nominacje, również nominacja Sikorskiego, jak wszyscy rozumiemy. Tu się myli?

Nie wykluczam, że Jarosław Kaczyński będzie zaskoczony sposobem sprawowania funkcji marszałka przez Radosława Sikorskiego, o ile oczywiście on nim zostanie.

Bo kto jak kto, ale Sikorskiego pan zawsze cenił i lubił i nawet popierał w prawyborach prezydenckich w Platformie.

Wtedy popierałem, natomiast powiem też otwarcie – ja po aferze taśmowej uważałem, że Radosław Sikorski powinien zostać natychmiast zdymisjonowany. Ale też muszę powiedzieć, że po tym, jak Polskę opuścili w tym samym czasie premier i wicepremier, a nieomal u naszych granic trwa wojna, to ja bym się spodziewał większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo Polski, pozostawienia ministra spraw zagranicznych na tym stanowisku. Jeśli już odchodzi, to to jest dla niego pewien czas próby – albo będzie wprowadzał w życie retorykę „dorzynania watahy” – i wtedy nie wróżę mu przyszłości – albo spróbuje udowodnić, że jest politykiem wyższego formatu, niż się to wdaje jego krytykom.

Mówi pan, że Sikorski poobijany – zostaje marszałkiem sejmu w ramach sprzeciwu, czy w ramach awansu?

To nie jest dla niego awans, to jest wycofanie się na takie pozycje, które mogą być punktem wyjścia do kontrataku. Wszyscy wiedzą, że Ewa Kopacz jest przejściowym szefem Platformy. Myślę, że wielu ostrzy sobie na tę funkcję przewodniczącego Platformy zęby, a może i noże.

Skoro Ewa Kopacz przejściowym, to kto docelowym?

Tego nikt nie wie. Donald Tusk słusznie kiedyś powiedział, że liderem zostaje ten, kto wywalczy sobie tę pozycję. Myślę, że Radosław Sikorski jest jednym z pretendentów. Myślę też, że już wkrótce rozpocznie się walka z Ewą Kopacz nie tylko ze strony grupy Grzegorza Schetyny, co powszechnie jest przewidywane, ale także ze strony tzw. spółdzielni. Zwłaszcza, jeżeli spełni się pańskie przewidywanie i to Radosław Sikorski zostanie marszałkiem sejmu, a nie Cezary Grabarczyk, który już na tej funkcji się widział.

Czy wszyscy na biedną Ewę Kopacz? I schetynowcy, i spółdzielnia, i Radosław Sikorski, no i opozycja, bo opozycja z natury rzeczy…

Wszyscy z pewnością nie. Ewa Kopacz ma jakieś swoje, niezbyt liczne, ale jednak autentyczne środowisko w Platformie, a poza tym w PO jest wielu ludzi, którzy będą bronili pozycji Ewy kopacz, dlatego że od nich oczekuje Donald Tusk.

Rozumiem, że pan, jako odległy dziś od Platformy, liczy na to, że oni się wszyscy zagryzą przez najbliższy rok.

No to byłoby za łatwe, z punktu widzenia opozycji my musimy ciężko pracować, musimy przygotować dobry, przekonujący program, musimy poszerzyć się, zwłaszcza ku centrum, wtedy wygramy wybory. I wierzę, że jesteśmy – mówię teraz o tym obozie zjednoczonej prawicy – na dobrej drodze do zwycięstwa.

Rozumiem, że pan w zjednoczonej prawicy, bo do Platformy, chudszej o Donalda Tuska, wrócić pan nie zamierza?

Nie zamierzam wracać do PO, tym bardziej, że Platforma konsekwentnie odchodzi sama od siebie. Ja wstępowałem do Platformy, kiedy ona była partią konserwatywno-liberalną, dzisiaj to jest partia liberalno-lewicowa…

Konserwatyści rosną w siłę, skoro Sikorski marszałkiem, Rostowski do MSZ-u, jeśli Biernacki pozostanie w rządzie… To dowód na to, że konserwatyści mają się świetnie.

Z tych trzech polityków tylko Marek Biernacki jest prawdziwym konserwatystą i jeżeli…

Sikorski i Rostowski nie są?

Jeżeli Radosław Sikorski czy Jacek Rostowski są konserwatystami, to raczej bezobjawowymi. Marek Biernacki akurat nie chce wstępować do rządu.

Nie chce czy nie został zaproszony?

O ile mi wiadomo, nie chce. Wcale mu się nie dziwię,  tym bardziej, że jak wspomniałem już, przed Platformą jest próba zawiązania powyborczej koalicji z postkomunistami.

Wie pan, ci poskomuniści mogą być atrakcyjnym partnerem dla wszystkich, również dla konserwatystów z prawej strony. Jak wynik wyborczy będzie taki, jaki przewidujemy dzisiaj.

Nie wyobrażam sobie koalicji rządowej prawicy z SLD. Nie wykluczam natomiast możliwości współpracy tu i ówdzie w samorządach, bo tam decydują już nie wielkie idee, nie wizja Polski, tylko konkretne, lokalne sprawy i tutaj można, nawet warto współpracować bardzo szeroko. Tutaj wyobrażam sobie także współpracę w niektórych przypadkach obozu prawicowego z Platformą.

Więc zanim o tych lokalnych interesach – czy pan uważa, że rząd i partia Ewy Kopacz będą groźniejszym rywalem dla PiS-u niż w czasach Donalda Tuska?

To nie jest z całą pewnością odejście Donalda Tuska – polityka naprawdę nietuzinkowego, co osłabia Platformę.

A nie jest tak, że nowe siły, świeży zapał, świeży wizerunek, kobieta na czele partii i rządu to będzie nowe otwarcie, które uczyni PiS bardziej archaicznym w oczach społeczeństwa?

Te nowe siły, jak się przyjrzeć nazwiskom…

Zaraz zobaczymy skład rządu…

No właśnie. To wygląda na to, że Kopacz – po pierwsze – bardzo chaotycznie tasuje ciągle kartami. Metafora karuzeli, którą posługują się dziennikarze, wydaje się tutaj bardzo trafna. Ale co gorsza. Te karty są bardzo zużyte. To są ciągle te same nazwiska. Jacek Rostowski – kompletnie skompromitowany przez to co zrobił z OFE. Przecież to on okradł 16 mln Polaków z dużej części ich emerytalnych i teraz to on ma być ministrem spraw wewnętrznych.

Okradł jak okradł, bo tylko 2,5 mln poczuło się okradzionych na tyle, żeby pójść do tego OFE. Czyli 14,5 mln się nie poczuło.

Czy oni się nie poczuli, to jest jedna, a czy nie zostali obiektywnie rzecz biorąc – niezależnie od swojego samopoczucia – to jest druga sprawa. Te 2,5 mln ludzi to jest fantastyczny przykład sprzeciwu obywatelskiego wobec opresyjnego, złodziejskiego państwa i mam nadzieje, że te 2,5 mln ludzi będzie pamiętało to, co Jacek Rostowski, co Donlad Tusk zrobili z ich oszczędnościami emerytalnymi.

Czy radny Platformy startujący z PiS-u na prezydenta Krakowa to jest objaw jakiegoś cesarsko-królewsko-politycznego zapętlenia?

No to prawda, że Kraków ma swoją specyfikę, ale Marek Lasota jest człowiekiem powszechnie szanowanym.

Ale on ma być wspólnym, POPiS-owym kandydatem, czy wręcz przeciwnie? To jest wrogi wobec Platformy kandydat PiS-u?

Nie, z całą pewnością Platforma nie poprze Marka Lasoty. Podejrzewam, że ani w pierwszej, to jest przesądzone, ani też w drugiej turze. Natomiast bardzo wielu wyborców Platformy może uznać, że to jest właściwy człowiek. Dlatego, że nam, mówię teraz o obozie zjednoczonej prawicy, zależy na zakończeniu wojny polsko – polskiej.

To ostatnie pytanie od słuchaczy. Czy będzie pan startował w prezydenckich prawyborach PiS?

Nie, nie będę…

Gdyż?

Uważam prawybory bardzo ciekawe, ale nie będę, bo równocześnie uważam, że dla higieny wewnętrznej koalicji prawicowej liderem czy kandydatem w wyborach prezydenckich powinna być osoba wskazana przez PiS.

Czyli kto? Ma pan jakiś pomysł?

Tego to już nie wiem, o to proszę już pytać innego Jarosława.

Jarosław Gowin. Dziękuję bardzo.

Konrad Piasecki

źródło: rmf24.pl