Gowin o aktach od Stonogi: To kompromitacja prokuratury

10 Czerwiec 2015

Jarosław Gowin był Gościem Radia ZET. Były minister sprawiedliwości skrytykował działania Andrzeja Seremeta w sprawie wycieku akt afery podsłuchowej.

Monika Olejnik program zaczęła od przypomnienia wypowiedzi Andrzeja Seremeta z wtorkowej „Kropki nad i”, w której prokurator generalny stwierdził, że w aktach ujawnionych przez Zbigniewa Stonogę nie ma danych wrażliwych.

– Ta wypowiedź jest równie kompromitująca, jak wszystkie działania prokuratury w tej sprawie – komentował Jarosław Gowin.

– Tam pojawiają się informacje, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego – dodał Gość Radia ZET, któremu nie podoba się też to, że wielu polityków w Polsce prawdopodobnie było szantażowanych nagraniami z restauracji „Sowa & Przyjaciele”.

– Ręce opadają, gdy się słucha prokuratorów. Trzeba zmienić cały model zarządzania prokuraturą, bo skala degeneracji jest u nich wyjątkowo głęboka – załamywał ręce polityk Zjednoczonej Prawicy.

Jarosław Gowin podzielił się ze słuchaczami Radia ZET swoim pomysłem na rozwiązaniem sytuacji w prokuraturze generalnej.

– Nie chcę się znęcać nad Andrzejem Seremetem, kształt ustawy o prokuraturze czyni go marionetką. Są dwie opcje naprawy tej sytuacji. Albo powrót do połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego albo wybory – przekonywał szef Polski Razem.

Jarosław Gowin o Zbigniewie Stonodze

– Pan Stonoga nie budzi mojego zaufania w najmniejszej mierze. Nie sądzę, by jego zamiary były szlachetne.

Czy to był największy wyciek w historii prokuratury, jak twierdzi Jacek Cichocki czy nie, jak sugeruje Andrzej Seremet – dopytywała Monika Olejnik.

– Przykro mi jako Polakowi, że wysoki przedstawiciel państwa mówi takie głupoty, to oczywiście był największy wyciek – odpowiadał Gowin.

Prowadząca program przypomniała na koniec tego wątku, że Andrzeja Seremeta wybrał Lech Kaczyński. – Ale miał tylko dwóch kandydatów do wyboru – zaznaczył Gość Radia ZET.

Szydło premierem, Kaczyński marszałkiem?

Monika Olejnik chciała też poznać plany prawicy na okres po wyborach parlamentarnych.

– Pani przesądziła już nasze zwycięstwo. Dziękuję bardzo. My musimy jednak najpierw wygrać wybory i chcemy pokazać naszą drużynę, która w sensie programowym będzie drużyną Andrzeja Dudy.

Jarosław Gowin zdradził też kilka sejmowych plotek, według których w PO zakładano zupełnie inny scenariusz na jesień. Jego zdaniem Platforma zakładała, że prezydentem cały czas będzie Bronisław Komorowski, który w przypadku zwycięstwa PiS tekę premiera powierzy mimo wszystko komuś z PO.

– I wcale nie jest powiedziane, że byłaby Ewa Kopacz. Mógłby to być na przykład polityk o imieniu Grzegorz – zasugerował Gość Radia ZET, mając na myśli Grzegorza Schetynę.
Jarosław Gowin: Nie chcę podwyżek dla posłów, ale nie zarabiamy kroci

Na koniec rozmowy pojawił się także wątek finansowy. Były minister sprawiedliwości przyznał, że politycy nie zarabiają dużo w porównaniu z osobami piastującymi inne wysokie stanowiska.

– Nie domagam się podwyżek, bo nie zasługujemy na to. Ale nie zarabiamy kroci. Na liście płac ministerstwa sprawiedliwości jako minister byłem  około 200. miejsca – kręcił głową Jarosław Gowin.

– A wszystko przez płace kominowe – podsumowała Monika Olejnik.

źródło: radiozet.pl