Gowin: Skończyły się czasy bezpieczeństwa. Islam przenika Europę

19 Marzec 2015

„Musimy mieć świadomość, że czasy bezpieczeństwa skończyły się na wiele dziesięcioleci. Jesteśmy takim samym celem dla terrorystów jak cały zachód” – tak środowy zamach w Tunisie komentował na antenie Radia Kraków poseł Jarosław Gowin. W środę przez Muzeum Bardo terroryści zaatakowali zagranicznych turystów. Zginęło 21 osób, w tym dwóch Polaków. 9 Polaków jest rannych, nie ma informacji o losie dwóch naszych obywateli.
„Z atakami musimy się liczyć nie tylko w krajach muzułmańskich” – ostrzega poseł Gowin. Jak przekonywał, Islam przenika Europę i za 20 – 30 lat Europa stanie się kontynentem na poły muzułmańskim. „Trzeba zastanowić się w jaki sposób, z poszanowaniem praw muzułmanów, chronić tożsamość Europy i bezpieczeństwo Europejczyków” – mówił poseł Gowin w porannej rozmowie Radia Kraków.

Zapis rozmowy Jacka Bańki z liderem Polski Razem, Jarosławem Gowinem.

Dwóch zabitych, dwóch zaginionych i dziewięciu rannych Polaków. Takie są ostatnie doniesienia MSZ o sytuacji w Tunisie. Jesteśmy takim samym celem dla terrorystów jak cały zachód?

– Jesteśmy takim samym celem. Mówiłem o tym wielokrotnie. Polska klasa polityczna zachowywała się powściągliwie. Skończyły się czasy bezpieczeństwa. Jak pan przypomni sobie terroryzm w Europie to działalność różnych grup trwała dziesięciolecia. Z dekadami działań terrorystów islamskich należy się liczyć także w całej Europie.

Islam otacza Europę – mówi jeden z komentatorów. To nie za daleko idące wnioski?

– Wnioski nakazują większą ostrożność. Islam przenika Europę. Jak trendy demograficzne będą takie jak ostatnio, za 30 lat Europa będzie w połowie muzułmańska. Musimy mieć świadomość, że cywilizacja islamska jest oparta na innych wartościach niż nasza. Trzeba się zastanowić jak z poszanowaniem praw Muzułmanów chronić tożsamość Europy.

Jakie powinny być kroki Europy i nasze? Tunezja i Maroko to bramy do Europy.

– Żyjemy w czasach globalizacji i otwartych granic. Nie da się postawić muru oddzielającego Europę od muzułmańskiej części Afryki. Musimy chronić wartości chrześcijańskie w Europie. Od dziesięcioleci narasta trend zwalczania wartości zachodnich przez lewicę. Mamy do czynienia z chrystofobią. To dotarło do Polski. Tego efektem jest przyjęcie konwencji zwalczania przemocy wobec kobiet. Musimy zacząć dialog z Islamem. Nie wszyscy oni są fundamentalistami. Nie wszyscy fundamentaliści też są terrorystami. W obrębie Islamu trzeba szukać sojuszników.

Kandydaci na prezydenta zawieszają kampanię na jeden dzień. Ta tragedia wpłynie na dalszy przebieg kampanii?

– Nie. Obawiam się, że nie. Wczoraj mieliśmy do czynienia nawet ze smutnym tańcem nad grobami. Wzdycham jak myślę o wypowiedziach marszałka Sikorskiego. One były skrajnie nieprzemyślane. Nawet minister Schetyna dystansuje się od tego.

Jest zwykle tak, że w obliczu zewnętrznych zagrożeń nie eksperymentujemy i trzymamy się tego co znane. To wskazuje na Bronisława Komorowskiego. Po tym co się stało wyborcy mogą inaczej decydować o tym co się stanie w dniu wyborów?

– Nie. Wyciąganie takiego wniosku jest bezzasadne. Wyborcy czują zagrożenie bliższe niż terror islamski. Chciałbym się przyłączyć do apelu MSZ, żeby unikać wyjazdów turystycznych do krajów arabskich. To igranie z losem. Wracając do wyborów, najbardziej realne zagrożenie idzie do nas ze wschodu. Zawsze w każdym kraju zagrożenie sprzyja obozowi władzy. Trzeba się jednoczyć, ale widać, że narasta fala rozczarowania rządami Ewy Kopacz i prezydenturą Komorowskiego. Gdyby nie wojna na Ukrainie to sondaże byłyby lepsze dla nas. Nawet mimo tej trudnej sytuacji międzynarodowej, my te wybory wygramy.

Krakowscy radni popędzają Naczelny Sąd Administracyjny, żeby ten rozpatrzył wreszcie sprawę uchwały antysmogowej. Mieszkańcy są w stanie wymieniać piece, samorząd jest w stanie przygotować cały program, posłowie przygotowują zmiany w ustawie a uchwała jak wpadła do czarnej dziury, tak leży. Jak to działa?

– Niestety działa opieszale. Sądy administracyjne rozstrzygają sprawy na ogół szybciej niż sądy powszechne. Nie zmienia to faktu, że niezbadane są wyroki sądów, ale także czas ich podjęcia. Ja się spodziewam, że jesteśmy blisko tej decyzji. Myślę, że przed wakacjami będzie rozstrzygnięcie.

Przed wakacjami do Sejmu trafi projekt zmian w ustawie o ochronie środowiska. Chodzi o normy dla kotłów i możliwość wprowadzania zmian w ruchu w centrum miasta. Pan nie jest zwolennikiem tych zmian?

– Ja ostrożnie podchodzę do działań przeregulowujących rzeczywistość. Mam zaufanie do zdrowego rozsądku. Przekonałem się, że nowe przepisy często służą grupce interesów. Żeby się nie okazało, że nowe przepisy zmuszą nas do kupna nowych liczników na prąd, które produkuje jeden zakład w kraju. Mieliśmy już do czynienia z prawem tworzonym pod dyktando lobbystów.

Dyskusja przed nami. Chciałem jeszcze zapytać o bunt samorządów wobec wniosków płynących z pomiarów WIOŚ. Tak jest w Suchej Beskidzkiej i Nowym Sączu. Może samorządy mają rację, że jedno urządzenie nie wystarczy, żeby powiedzieć prawdę o wszystkim?

– Ja nie chcę o tym mówić w sposób autorytatywny. Nie przesądzam. Ja mam zaufanie do władz samorządowych. Te władze się sprawdzają. Ostrożnie podchodzę też do danych, które podkładają organizacje ekologiczne. Działalność tych organizacji to lobbing. One często powołują się na szczytny cel, ale wycofują swoje zastrzeżenia jak dostają od inwestora sowity grant na swoją działalność.

Tak czy inaczej musimy o tym dyskutować i podejmować decyzje.

– Ja mieszkam przy Alejach. Siedziba Radia Kraków też tam jest. Nie trzeba nas przekonywać, że powietrze w Krakowie nie jest czyste. Władze miasta mogły zrobić więcej. Przy rozstrzyganiu pilnujmy, żeby prawo nie służyło cwaniakom.

źródło: radiokrakow.pl