DSC_3066

Gowin: Stanowisko premiera może stać się przedmiotem negocjacji

21 Wrzesień 2015

Jarosław Gowin zdradził w rozmowie z „wSieci”, że stanowisko premiera niekoniecznie będzie obsadzone przez Beatę Szydło. Lider Polski Razem zaznaczył, że w przypadku zwycięstwa prawicy i równoczesnej konieczności powołania koalicji, obsada tego stanowiska stanie się przedmiotem negocjacji.

– Jeżeli będziemy rządzić samodzielnie, jest przesądzone, że premierem zostanie Beata Szydło. Jeśli zaś będzie potrzebna koalicja, to obsada stanowiska stanie się przedmiotem negocjacji – powiedział Jarosław Gowin w rozmowie z „wSieci”.

Zaznaczył także, że gdy wybory wygra Prawo i Sprawiedliwość to Jarosław Kaczyński nie będzie pełnił żadnej formalnej funkcji. Prezes PiS-u podejmie się przygotowania nowej konstytucji.

Prezes Polski Razem skomentował także politykę Ewy Kopacz i zdradził swoje przeczucia dotyczące dalszej kariery politycznej Donalda Tuska.

Jego zdaniem, decyzje podejmowane przez Ewę Kopacz są nadzorowane przez Donalda Tuska. Gowin uważa, że można zauważyć „ewidentne interwencje z Brukseli” w politykę obecnej premier.

Gowin uważa także, że przewodniczący Rady Europejskiej po skończonej kadencji nie będzie chciał przejść na emeryturę. – Wróci do Polski i będzie walczył o władzę w PO i aspirował do roli premiera lub prezydenta – zaznaczył.

„Nie Beata Szydło, a Jarosław Kaczyński”

Swoje przeczucia co do objęcia urzędu premiera zdradził także Grzegorz Schetyna.

– Kto będzie kandydatem PiS na premiera? Tego ciągle nie wiemy. Moja intuicja polityczna mówi mi, że jednak nie Beata Szydło, a Jarosław Kaczyński – stwierdził w porannym programie TVP Info minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.

Schetyna stwierdził w TVP Info, że ostatnie przemówienie Jarosława Kaczyńskiego było symboliczne. Zdaniem szefa MSZ, PiS jednak wycofa się ze swojej koncepcji obsadzenia Beaty Szydło w fotelu premiera i ostatecznie wskaże na Jarosława Kaczyńskiego.

Minister spraw zagranicznych przekonywał, że w trakcie kampanii powinno dojść do debaty liderów PO i PiS. – Debaty są solą kampanii. To naturalne, że na tym głównym odcinku kampanii muszą być ze sobą zestawione dwie wizje Polski. Jest tylko pytanie, czy po stronie PiS w debacie powinna wziąć udział Beata Szydło, czy Jarosław Kaczyński – zastanawiał się Schetyna.

Według niego, wkrótce może okazać się, że to jednak prezes Prawa i Sprawiedliwości będzie kandydatem na premiera.

– W debacie o imigrantach widziałem bardzo ofensywnego Jarosława Kaczyńskiego. A Beaty Szydło nie było, choć to była bardzo ważna debata. Wydaje mi się, że jako kandydatka na premiera to ona powinna pokazać wizję rozwiązania tego problemu. Ostatecznie w Sejmie wystąpił Jarosław Kaczyński i było to dla mnie symboliczne – stwierdził Schetyna.

– Moja polityczna intuicja mówi mi, że to on będzie kandydatem na premiera – dodał.

źródło: onet.pl