gowin – dziękuję

Jarosław Gowin: Liczy się program

07 Marzec 2014

„W sferze gospodarczej stawiamy na wolny rynek, swobodną konkurencję, na prywatną własność, na ograniczoną obecność państwa. W sferze wartości jesteśmy umiarkowanymi konserwatystami” mówił wczoraj Jarosław Gowin w wywiadzie dla portalu jagielloński24.pl .

Na początek przenieśmy się kilka miesięcy wstecz. Pańska partia, jeszcze bez nazwy, zaczyna tworzyć struktury. Mówiliście o nowych elitach i liderach, a analizując nazwiska na Waszych listach do PE rzucają się w oczy tylko tacy partyjni weterani jak Adam Bielan i Kazimierz Jaworski z PiS-u czy Artur Zasada z PO. Zabrakło chętnych do tworzenia „nowej jakości”?  

W Polsce lokalnej jestem obecny od zawsze, bo należę do tych polityków, którzy najaktywniej działają w terenie. Nawet jako minister odbyłem w całym kraju przeszło sto spotkań otwartych. Jestem przekonany, że w Polsce powiatowej jest wielu bardzo wartościowych, potencjalnych liderów oraz wiele środowisk, które do tej pory miały zablokowany dostęp do udziału w życiu politycznym, a które chcą wziąć odpowiedzialność za kształt Polski. Wiele z tych osób udało mi się już zachęcić do działań w ramach Polski Razem. Liczne inne środowiska czekają na wybory samorządowe, ponieważ często są to grupy, które nieufnie odnoszą się do partii politycznych i dlatego gotowe są współpracować z Polską Razem, nie w ramach partii, tylko w ramach jakiegoś szerszego porozumienia przy okazji wyborów samorządowych.

Wymieniłem byłych członków partii, którzy dołączyli do Polski Razem. Wspomniał pan także o licznych środowiskach. Do głowy przychodzą mi tylko weterani ze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, czyli partii, która „kręci się” co najmniej od czasów AWS-u. To jest ta nowa jakość?

Trudno mi się z tym zgodzić. Jest chociażby stowarzyszenie Polska XXI, mimo odejścia Przemysława Wiplera jest nadal duża część Republikanów, ale przede wszystkim to są setki ludzi na terenie całej Polski. Ich nazwiska muszą być dla panów anonimowe, dlatego że to są właśnie Ci nowi ludzie. Trudno ich od razu przekształcić w liderów na listach do Parlamentu Europejskiego. Jednocześnie muszę powiedzieć, że przynajmniej w jednym okręgu liderem będzie osoba, dla której to będzie polityczny debiut. To trzydziestokilkuletni prawnik i aktywny działacz społeczny. Natomiast na niższych miejscach będzie bardzo wiele osób, które do tej pory nie startowały w żadnych wyborach. Jak panowie szukacie nowych twarzy w polityce to przyjrzyjcie się chociażby sytuacji w Polsce Razem w Małopolsce. Szefem regionu jest Jadwiga Emilewicz, a szefem struktury krakowskiej jest Krzysztof Mazur. To są ludzie, którzy do tej pory nie mieli nic wspólnego z polityką.

Tak, ale środowisko Polski Razem jest szczególnie silne w Krakowie. W perspektywie całej Polski zdecydowanie się wybija, stąd też łatwo wymienić takie nazwiska. W innych regionach nie wygląda to już tak kolorowo.    

Dobrze, podam inny przykład. Na czele bardzo ważnego, donośląskiego regionu stoi 32-letni prawnik, który do tej pory raz startował jako kandydat niezależny w wyborach na wójta bardzo ważnej podwrocławskiej gminy i minimalnie przegrał. Szefem struktur dolnośląskich jest inny 30-latek ze środowiska Republikanów. Weźmy województwo Świętokrzyskie, na którego czele w prawdzie stoi osoba, związana w przeszłości z Platformą Obywatelską, ale opuściła ją razem ze mną. Mam tu na myśli Michała Cieślaka, który teraz bardzo aktywnie buduje regionalne struktury. Przykładów mógłbym podawać wiele.

Bardzo mocno eksponuje Pan potrzebę budowania nowej partii prawicowej tylko, że oprócz promowania tych nowych członków, PRJG sięga po takie osoby jak na przykład Adam Bielan, które kojarzą się z PiS-em. To niszczy wiarygodność nowego ugrupowania.

Gdybyśmy tworzyli partię, w której nie ma miejsca na doświadczonych polityków to przede wszystkim liderem tej partii nie powinienem być ja, gdyż jestem już w polityce od 9 lat. Polska Razem jest połączeniem ludzi ze środowisk, które po raz pierwszy angażują się w politykę z politykami z dużym doświadczeniem. Natomiast łączy nas wspólnota poglądów, bo wszyscy w sferze gospodarczej stawiamy na wolny rynek, swobodną konkurencję, na prywatną własność, na ograniczoną obecność państwa. A w sferze wartości jesteśmy umiarkowanymi konserwatystami. Bardzo się cieszę, że dołączyło do nas środowisko dawnego SKL-u, bo była to partia, która jako pierwsza stworzyła program gospodarczy dla środowisk wiejskich. Program bardzo nowoczesny i wydaje się, że polska wieś wyglądałaby zupełnie inaczej gdyby ten program był przez ostatnie 10 lat realizowany.

Jednym z fundamentów Polski Razem miał być stojący za nią ruch społeczny z flagowym projektem Godzina dla Polski. Tymczasem fiaskiem zakończyły się wysiłki zebrania choćby wszystkich koordynatorów regionalnych. Projekt też nie jest szeroko znany. Były wielkie nadzieje, a skończyło się jak zawsze.  

Mam wyrzuty sumienia, że rzeczywiście w ostatnich dwóch miesiącach poświęcamy akcji Godzina dla Polski zbyt mało uwagi, ale to są koszty tego, że startujemy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Musimy równolegle budować struktury partyjne, listy i przygotowywać się do kampanii oraz kontynuować akcję Godzina dla Polski. Słusznie Panowie zauważyliście, że ta akcja trochę ucierpiała od momentu powstania Polski Razem, ale będziemy ją kontynuować.

Polska Razem miała być polskim Fideszem, partią opartą o szeroki ruchu społeczny, a Pan mówi o potrzebie odłożenia tego w czasie.

Fidesz nie był oparty na ruchu społecznym. Rdzeniem Fideszu była jednak partia, natomiast wokół partii zgromadziło się wiele środowisk, organizacji pozarządowych. Ten ruch społeczny dopiero się wytworzył przy partii. My zaczęliśmy od inicjowania ruchu społecznego, ale równolegle do tego budujemy partię. Ten ruch, a wierzę w to głęboko zgromadzi się wokół Polski Razem. Natomiast nie da się robić polityki w państwie demokratycznym bez partii politycznej.

Jasne, ale jeśli teraz rozpoczyna się maraton wyborów, a przed pierwszymi wyborami jest problem z prowadzeniem tego projektu to, co będzie pomiędzy kolejnymi?

Godzina dla Polski będzie dużo mocniej rozwijana przy okazji wyborów samorządowych, dlatego, że wtedy będziemy wystawiali listy nie partyjne, lecz samorządowe. W tym miejscu środowiska aktywne w ramach akcji Godzina dla Polski będą naturalnym zapleczem, chociażby dla kandydatów w wyborach samorządowych.

Przejdźmy do odejścia Przemysława Wiplera z partii. Ideały przegrały z brutalną walką wewnątrzpartyjną?

Rozstawać się trzeba z klasą. Nie chcę komentować motywów posła Wiplera ani mówić o przyczynach rozejścia się naszych dróg. Jest poza Polską Razem i uważam to za rozstrzygnięcie definitywne.

Polska Razem jest partią anachroniczną. Wydaje się, że powstała o kilka lat za późno. Dzisiaj politykę tworzy się poprzez zarządzanie emocjami, tworzenie symbolicznej narracji jak to robi PO i PiS. Polska Razem chce kojarzyć się z programem wyborczym. Wierzycie, że to ma dzisiaj jeszcze jakieś znaczenie?

Byłaby to bardzo smutna diagnoza polskiej polityki, gdyby stwierdzić, że nie liczą się w niej  programy. My stawiamy na powagę. Nie po to zaangażowaliśmy się w politykę, aby rozbudzać negatywne emocje społeczne czy dzielić Polaków tak, jak to robi Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość. Przedstawiliśmy pewną ofertę programową i staramy się ją nagłaśniać tak bardzo jak jest to możliwe.
[PRZECZYTAJ PROGRAM GOSPODARCZY PRJG]
Nie jest to łatwe, zwłaszcza ze względu na wydarzenia na Ukrainie, które całkowicie przykryły wszystkie inne tematy polityczne. Nie zamierzam takiego podejścia do polityki zmieniać. Czy taka postawa spotka się z tak małym zainteresowaniem wyborców tak jak Panowie to przewidujecie? Pokażą najbliższe wybory.

Dla mnie to wygląda trochę jak codzienna sytuacja na podwórku. Jest duża piaskownica, w której wszyscy się bawią a Pan, obrażony, zabiera swoje zabawki i idzie do drugiej. To jest podejście idealistyczne. Zamiast wykorzystać narzędzia, którymi posługują się PiS i PO, próbuję Pan działać do nich w całkowitej kontrze. W ten sposób sami skazujecie się na porażkę.

Nie wydaje mi się, aby metafora piaskownicy była trafna. Mam większe niż Pan zaufanie do Polaków. Wcześniej czy później dostrzegą oni, że te dwie oligarchie partyjne toczą spór, z którego nie wynika nic dla Polski. Spór, który podnosi notowania Platformy i PiS-u, ale jednocześnie odwraca uwagę polityków i opinii publicznej od problemów naprawdę ważnych, jak choćby bezrobocie czy zapaść demograficzna.

Nawet gdyby przy okazji wyborów europejskich Polacy mieliby nie dać się przekonać, że w polityce warto stawiać na program to będziemy i tak z uporem działać podobnie w przyszłości.

Waszym mocnym uderzeniem miał być kongres warszawski oraz pomysł głosowania rodzinnego, zresztą niezbyt dobrze przyjęty przez media. Od tamtego czasu właściwie Pan, jako lider partii czy Paweł Kowal, jako ekspert od spraw ukraińskich rzadko występujecie w mediach, a Polska Razem jako partia jest nieobecna. Co wam po programie skoro nikt nie chce o nim rozmawiać?

To prawda, że mamy problem z przebiciem się przez media, które w Polsce są mocno spolaryzowane. Media mainstreamowe popierają koalicję rządową albo lewicę, media prawicowe popierają PiS. My nie posiadamy takich ośrodków, które są wobec nas szczególnie przyjazne.

Obserwując stosowaną ostatnio przez Pana i pańską partię retorykę, utrzymaną w duchu Waszego hasła „czas zaorać socjalizm”, odnosi się wrażenie, że próbujecie odebrać elektorat Januszowi Korwin-Mikkemu. Chce się Pan stać nowym, lepszym Korwinem bez muszki oraz odwołań do Hitlera?

Brzmi Pan teraz jak typowy marketingowiec, który próbuje przekonać klienta do rezygnacji ze swoich poglądów i wycelowana w zamian w konkretny „target” polityczny. Tymczasem Polska Razem jest partią o poglądach konserwatywno-wolnorynkowych, które będziemy głosić, wprowadzać je w życie i przekonywać do nich wyborców. Przyszłość pokaże z jakim powodzeniem. Podchodzę do tego spokojnie, dlatego że jestem w polityce długodystansowcem. Nie musimy zaraz odnosić sukcesów, ale z drugiej strony uważam, że przekroczenie progu 5% w wyborach europejskich jest absolutnie w naszym zasięgu.

Już za kilka miesięcy wybory do PE, inaugurujące „wyborczy maraton”. W ostatnich miesiącach pojawiły się problemy z rejestracją partii, później na jaw wyszła sprawa ze zbieraniem składek członkowskich przez Fundację „Lepsza Polska”. Jeśli dalej tak pójdzie to i z rejestracją list mogą być problemy.

Akurat jestem spokojny o to, że zbierzemy podpisy pod naszymi listami. Przed ostatnie kilka miesięcy położyłem ogromny nacisk na budowę struktur. Zjeździłem Polskę wzdłuż i wszerz i jestem przekonany, że ludzie, których zgromadziłem wokół Polski Razem, ale także wokół Godziny dla Polski wykażą się ogromną aktywnością przy zbieraniu podpisów a potem w kampanii.

Mówiąc o kampanii nie sposób nie wspomnieć o finansach. W swoim programie podkreślacie, że jesteście partią oddolnie finansowaną. To dobrze wygląda na plakatach, dobrze brzmi w przemówieniach, jednak za hasła nie można wynająć biur. Nie da się robić polityki bez pieniędzy.

Widzę, że jest Pan w jakimś strasznie defetystycznym nastroju. Sam go jednak nie podzielam. Oczywiście, jesteśmy kopciuszkiem pod względem finansowym. Będziemy mieli tyle pieniędzy, ile jesteśmy w stanie wyłożyć, albo ile przekażą nam w ramach dopuszczalnych limitów nasi sympatycy. Ale to od początku było wiadome. Próbujemy przełamać monopol partii finansowanych z budżetu, do tej pory udało się to tylko raz, Januszowi Palikotowi. Mam nadzieję, że my będziemy drugą udaną próbą.