paweł kowal

Kowal: Politycy PO jak wróżki z targu z talią kart

16 Wrzesień 2014

Agnieszka Witkowicz-Matolicz: Gościem Radia PIN jest Paweł Kowal, Polska Razem Jarosława Gowina. Dzień dobry.

Paweł Kowal: Dzień dobry.

AWM: Ewa Kopacz dziś w samo południe ma być desygnowana na premiera, jakim pana zdaniem będzie szefem rządu?

PK: Mam wrażenie że to jest takie pytanie, które wszyscy zadają przede wszystkim politykom Platformy, oni chodzą jak takie wróżki z targu z talią kart i tylko je przekładają.

AWM: Ale pan nie jest politykiem Platformy, pan jest politykiem opozycji i przygląda się pan scenie od lat, więc trochę już pan Ewę Kopacz zna.

PK: Oni chodzą jak czarownice z targu, a ja nic nie powiem, co mogę powiedzieć o Ewie Kopacz? Nie lubię o kimś mówić źle, kiedy dopiero zaczyna, bo może jej się uda, może ma w sobie „coś”. My tego nie znamy, bo było to wytłumione przez Donalda Tuska, ale znowu do tej części audycji powinna pani zaprosić psychologa. Jeśli chodzi o to, co może powiedzieć polityk, albo obserwator polityki, to duże nic, dlatego, że my naprawdę mało wiemy o poglądach Ewy Kopacz. Ona miała taki styl bycia przez te lata, miała mnóstwo okazji, żeby się wypowiadać, że jest za taką polityką, za inną – jako marszałek sejmu ma przecież wgląd we wszystkie sprawy. Nie mówiąc już o polityce zagranicznej bezpieczeństwa, nie mówiła, milczała. A teraz nas zaskoczy, ale jak nas zaskoczy- tego nie wiem. Życzę jej wszystkiego dobrego, niech się jej uda. Kiedy się jej uda, to będzie też dobrze dla kraju.

AWM: Jacek Protasiewicz z PO w rozmowie z Gazetą Wyborczą mówi, że Ewa Kopacz powinna oddać pole prezydentowi w sprawach międzynarodowych i związanych z obronnością. To byłby dobry pomysł, żeby to właśnie prezydent miał ostatnie zdanie i to, żeby on wiódł prym w tych sprawach?

PK: Rozumiem, że wrócimy wtedy do takiej koncepcji, która się kształtowała za czasów prezydenta Kwaśniewskiego i prezydenta Kaczyńskiego, czyli koncepcja, w której prezydent wykorzystuje swoją przestrzeń, którą ma opisaną w konstytucji, która dotyczy spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Właściwie z tej roli zostało tylko to, że prezydent jeździ na szczyty NATO i na różne uroczystości międzynarodowe, takie jak rocznice, czy uroczystości wojskowe, ale nie jest to już czysta polityka. Myślę, że to nie jest złe w naszej części Europy, że prezydent wchodzi w ten obszar, w sprawy zagraniczne, bezpieczeństwo w pełni, to znaczy nie tylko jako postać dekoracyjna, nie tylko strażnik żyrandoli, tylko realizuje tę część polityki. Może to jest jakaś koncepcja. Ale nie mówmy, że Ewa Kopacz nie ma poglądów, my po prostu ich nie znamy. Ona nie korzysta z okazji, żeby je ujawniać. Być może ona jest lwicą bezpieczeństwa i spraw zagranicznych.

AWM: Pytam o to bardziej z punktu widzenia porządku konstytucyjnego.

PK: Donald Tusk za bardzo to przejął w ostatnich latach, właściwie nie pozostawiając przestrzeni ani tlenu prezydentowi. Być może przy nowym układzie rządowym to będzie bardziej rozdzielone tak jak mówi litera konstytucji.

AWM: Byłoby to dobre dla Polski z punktu widzenia tego, co się dzieje chociażby na Ukrainie?

PK: Dobre, złe – nie wiem. To zależy, kto się będzie tym zajmował i jakie będą koncepcje. Nie jestem z Platformy i trudno mi wczuć się w ich roszady wewnętrzne. Czy będzie się tym zajmował ten, czy inny. Najważniejsze, żeby dowiedzieć się, co będzie treścią. Nie wiemy dziś, co będzie treścią, jaką zamierzamy prowadzić politykę na przykład wobec Ukrainy. Nie potrafię powiedzieć, jaki jest obecnie pomysł na to, jak odzyskać przyjaciół w Europie Środkowej. Mamy chyba najgorszą sytuację od 20 lat w Europie Środkowej, praktycznie z każdym mamy jakiś problem.

AWM: Nie ma już tego teamu Polska, Czechy, Słowacja, Węgry.

PK: Zgadzam się, widzę, że z Litwą też jest coraz słabiej. Nie dotyczy to tylko spraw mniejszości, ale wyraźnie na tle konfliktu na Wschodzie jest różnica. Przyjaźnimy się z Łotwą, mamy dobre stosunki z Rumunią, Ukraina się rozpada i nie mamy strategii, jak na to wpływać, ani środkami unijnymi, ani NATO-wskimi. Dwustronna strategia z Ukrainą teraz właściwie leży. Wbrew temu, co się mówi, nic nowego się tutaj nie dzieje. Roboty jest mnóstwo.

AWM: Może właśnie to jest pole dla Bronisława Komorowskiego?

PK: Z całą pewnością, ale prezydent sam tego nie zrobi. On ma dzisiaj doradcę do spraw międzynarodowych, pana Sokołowskiego, doradcę pana Kuźniara. Oni nie mają aparatu do spraw międzynarodowych, nie są w stanie w całości tego przejąć. To oznaczałoby, że musi być bardzo dobra współpraca z MSZ. Wtedy pojawia się pytanie, kto kieruje MSZ i jaką koncepcję ma kierownik MSZ, a my nic na ten temat nie wiemy, bo pani Kopacz milczy.

AWM: Mamy plotki, że Jan Vincent-Rostowski.

PK: Tak, ale ja się nie czuję na siłach komentować, czy lubię, czy nie lubię każdego nazwiska z Platformy po kolei, te same tylko w różnej konfiguracji.

AWM: Porozmawiajmy o sytuacji na Ukrainie, tam teoretycznie trwa rozejm, trwają walki o lotnisko w Doniecku. W weekend strona rządowa wymieniła jeńców z separatystami. To jest chwilowy spokój, czy cisza przed burzą?

PK: Jeżeli zostanie zerwany ten rozejm, to prawdopodobnie będziemy mieli na Ukrainie regularną wojnę, z dużym rozwiniętym frontem, w której Ukraina w ciągu kilku tygodni musi przegrać ponieważ nie ma możliwości, żeby jakiekolwiek państwo europejskie w regularnej lądowej wojnie wygrało z Rosją, która może dowolną liczbę żołnierzy, sprzętu przetransportować na Ukrainę.

AWM: Powstanie Noworosji z obwodów donieckiego i ługańskiego jest już przesądzone?

PK: Nie ma jeszcze Noworosji, do tego to jeszcze kawałek, wojsko rosyjskie musiałoby jeszcze przejść do Krymu, a nawet trochę dalej, aż do Odessy, więc do momentu, kiedy powstanie Noworosja to jeszcze poczekamy. Natomiast na razie wygląda na to, że wszyscy chcą, żeby rozejm się utrzymał. na razie on trzyma się na włosku.

AWM: Państwa NATO dostarczają broń na Ukrainę, tak mówią władze Ukrainy. Państwa NATO oczywiście temu zaprzeczają, oficjalnie Polska też zaprzecza.

PK: Nie wiem, po co władze Ukrainy ciągle debatują na temat tego dostarczania broni. Państwa NATO już dawno powinny dostarczać broń, bo nie ma żadnego powodu, żeby nie dostarczały. Dostarczają Rosji, powinny dostarczać także Ukrainie, jeżeli ktoś chce kupić broń, Ukraina nie jest na żadnej czarnej liście, to jest wszystko zawracanie głowy. Trzeba było już dawno to robić, a faktycznie władze Ukraińskie niepotrzebnie to komentują.

AWM: Polska dostarcza broń na Ukrainę?

PK: Nie mam pojęcia, trzeba o to zapytać Ministra Obrony Narodowej. Jeśli pani mnie zapyta, czy powinna dostarczać, sprzedawać broń na Ukrainę, to odpowiem, że powinna.

AWM: Ukraina przegrała wojnę z Rosją, ale Rosja jej nie wygrała, słychać takie komentarze. Zgodzi się pan z tym twierdzeniem?

PK: Były różne komentarze, na razie Rosja jest górą w tej rozgrywce. Gdyby Petro Poroszenko dostał wsparcie w lipcu i gdyby ktoś mu wtedy pomógł uszczelnić granicę między Rosją a Ukrainą. Takie możliwości wówczas były, gdyby przywódcy skoncentrowali się na tym, żeby wymusić na Putinie zgodę na rozmieszczenie obserwatorów na granicy rosyjsko- ukraińskiej zamiast wydzwaniać do Putina i dyskutować o jakimś niepoważnym białym konwoju. Gdyby coś takiego się zdarzyło, mielibyśmy prawdopodobnie taką sytuację na froncie, że Ukraińcy sami daliby sobie radę z rebelią. To bardzo wzmocniłoby rząd w Kijowie i mielibyśmy dużo lepszą sytuację. A teraz jest taka sytuacja, że ponad 200 kilometrów granicy między Rosją a Ukrainą już nie istnieje, Rosjanie mogą w dowolny sposób wprowadzać dowolną liczbę wojsk.

AWM: Mówi pan, że na razie Rosja jest górą, zastanawiam się jakie to może mieć konsekwencje polityczne dla Petra Poroszenki. Co na to ukraińskie społeczeństwo, zdają sobie sprawę, że to jest cena za wolność i pro europejskie dążenia?

PK: Pytania, które pani zadaje to są pytania tygodnia, czy miesiąca. Dziwię się, że tego pytania nie ma w polskich mediach. Ludzie myślą, że jak się skończy jakoś ten konflikt zbrojny, to będzie spokój. Nie będzie spokoju, ponieważ właśnie w pani pytaniu jest ukryta istota rzeczy. To znaczy niepowodzenie na froncie ma konkretne skutki polityczne, takie, czy inne. Za dwa tygodnie są wybory na Ukrainie, te wybory jeszcze jakoś przejdą, to był dobry ruch Poroszenki, ale nie łudźmy się. Jeżeli będzie sygnału, że Poroszence się udaje sprawowanie władzy przez niego i przez rząd Jaceniuka będzie coraz trudniejsze. Dlatego będą konsekwencje polityczne klęski militarnej. Jak ktoś myśli inaczej, to nic z tego nie rozumie.

AWM: Zastanawiam się, jak będzie to gospodarczo wpływać na Ukrainę, taka klęska militarna i utratę tych ziem w okolicach Donbasu na przykład.

PK: Różnie może wpływać, bo nie bardzo rozumiemy, jaki jest pomysł z zawieszeniem broni i ewentualną formą autonomii. Tak naprawdę o tym też się mówi, postawmy kawę na ławę. Gdzie fabryki z Donbasu płacą podatki, jak to wówczas wygląda, kto je dotuje, bo one są dotowane. Z punktu widzenia ekonomicznego nie jest powiedziane, że odpadnięcie Donbasu Ukrainie zaszkodzi, może też pomóc, dlatego, że odpadnie duża część bardzo energochłonnego przemysłu i odpadnie konieczność dotowania wielu z tych dużych fabryk. Wtedy będzie to już problem kogoś innego. W zależności, jak zostanie podpisane to porozumienie, więcej na ten temat nie potrafię teraz powiedzieć.

AWM: Czyli jak rozumiem, zachód Ukrainy mógłby od nowa budować swoją gospodarkę i przemysł już nie tak energochłonny.

PK: Nie tego rodzaju gospodarkę, innego rodzaju gospodarkę. Ukraina, kiedy wydzielała się ze Związku Radzieckiego, posiadała ten ogromny przemysł maszynowy skupiony w Charkowie, Dniepropietrowsku, ale także w Donbasie, czyli dwóch województwach, ługańskim i donieckim.

AWM: Województwa, które zasysają tyle gazu, że Ukraina nie jest w stanie za niego zapłacić.

PK: Nie zostały one w tym czasie zreformowane, nie zlikwidowano niepotrzebnych i nierentownych przedsiębiorstw i dzisiaj są szalenie energochłonne i zasysają bardzo dużo z budżetu ukraińskiego.

AWM: Gościem Radia PIN był Paweł Kowal z Polski Razem Jarosława Gowina. Bardzo dziękuję za rozmowę.

PK: Dziękuję.

źródło: radiopin.pl