zet

Kowal w Radio Zet: NATO powinno stanąć przy naszych wschodnich granicach.

24 Marzec 2014

„Rosja ma z nami sprzeczne interesy, ale nie chodzi o to, żebyśmy podżegali do wojny i straszyli ludzi” – mówił Paweł Kowal w rozmowie z Moniką Olejnik.

„Chodzi o to, żebyśmy byli przygotowani na wojnę, jeżeli chcemy mieć pokój. To jest stara mądrość” – powiedział Paweł Kowal w Radiu ZET.

Lider warszawskiej listy Polski Razem Jarosława Gowina wymienił trzy czynniki, które pozwolą Polsce poprawić bezpieczeństwo. „NATO powinno stanąć przy wschodnich granicach, ale jeżeli chcemy liczyć na sojuszników i ich ofiarność, musimy pokazać, że nam samym zależy. To oznacza, że środki na armię powinny być wykorzystane na nowe technologie. Powinny być uruchomione polskie uczelnie i polscy młodzi inżynierowie, trzeba pomyśleć o innowacjach i technologii w armii tak, żeby to służyło także produkcji cywilnej. Tak myślą nowoczesne kraje. Jeżeli w tym kierunku będzie postępował minister Siemoniak, będę go chwalił publicznie” – mówił Kowal. Dodał, że zwiększenie liczebności polskiego wojska jest anachroniczne.

Kowal skrytykował Donalda Tuska za słowa, że wybory są o tym, „czy 1 września dzieci w ogóle pójdą do szkoły”. – Sądziłem, że te wydarzenia na Ukrainie nie staną się napędem do kampanii wyborczej. Jeżeli mają się stać napędem do kampanii wyborczej, to ja apeluję, żeby się zastanowić, czy to jest na pewno najlepsza droga dla Polski. W kampanii wyborczej trzeba mówić również o bezrobociu, o problemach społecznych. Sprawę wojny naprawdę zostawmy na boku tej całej propagandy” – stwierdził polityk PRJG.

 POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY

„Putin jest całkowicie normalnym, wyrachowanym politykiem, przygotowanym do sprawowania władzy w autorytarnym kraju i cała ta publicystyka, że jest szalony, że jest mordercą, ani mnie ziębi, ani grzeje” – mówił kandydat Polski Razem Jarosława Gowina do Parlamentu Europejskiego.

Paweł Kowal ocenił, że strategia Putina w momencie katastrofy smoleńskiej polegała na odpowiednim reagowaniu w sytuacji kryzysowej. – „Rozumiał co robi. Chodziło mu o to, żeby Rosja w tej sytuacji ucierpiała jak najmniej, żeby reputacja Rosji, rosyjskiego przemysłu lotniczego, rosyjskich służb ratunkowych i wszystkiego, co się z tym wiązało została jak najszybciej zabezpieczona. Tu się zderzył z władzą demokratyczną, dużo bardziej miękką, która faktycznie poszła w emocje. I to wszystko, to jest tajemnica tamtej nocy.” – mówił Kowal.