Michał Cieślak: Ceny produktów rolnych poniżej ludzkiej godności a rząd zajmuje się butikiem Premier Kopacz

26 Styczeń 2015

Sytuacja w polskim rolnictwie oraz ceny produktów rolnych uwłaczają ludzkiej godności. Władza jest bezczynna i chroni zagraniczny biznes. Takie opinie coraz częściej są słyszane w środowiskach rolniczych, twierdzi Michał Cieślak.

Pytamy, więc co wpływa na tak drastyczną opinię?

W znacznym stopniu niekorzystna sytuacja ekonomiczna, brak poczucia sprawiedliwości i dbałości o państwo ze strony rządu. Liczne komitety protestacyjne, związki zawodowe i nieformalne organizacje zapowiadają protesty i apelują od wielu miesięcy do Ministra Rolnictwa, przedstawiając wnioski o potrzebne kierunki zmian, niestety z mizernym skutkiem. Postulaty odbijają się o ścianę, a pisma trafiają do szuflady. Rząd wydaje się być głuchy na rolnicze postulaty, a postulujących traktuje jak wrogów, stąd poczucie niesprawiedliwości i odtrącenia, utwierdzające przekonanie, że dba się jedynie o biznesmenów.

Zwróćmy uwagę, co dzieje się z polskim handlem, zdominowanym dziś przez zagraniczne sieci handlowe czy też zakłady przetwórcze należące do obcego kapitału? Zagraniczne sieci handlowe nie płacą w Polsce wielu podatków, sprowadzając, przetwarzając i wprowadzając na rynek żywność spoza naszego kraju. Podobnie robią to różnego rodzaju przetwórnie.  W ubiegłym roku sprowadzono do Polski 680 tysięcy ton wieprzowiny, degradując naszą produkcję do poziomu 514 tysięcy ton w skali roku. Ktoś powie – chaos i brak kontroli. A gdzie w tym chaosie znajduje się polski rolnik – producent? Oczywiście to chaos pozorny i pozornie niekontrolowany – w myśl zasady, że w mętnej wodzie złowi się więcej ryb, innymi słowy rolnikom się wmawia że się nie organizują i dlatego nie mogą sprzedać a tym czasem zalewa się rynek importem, tu warto zadać pytanie kto na tym zarabia i komu zależy na niszczeniu krajowej produkcji.

Czego domagają się rolnicy?

To oczywiste – kontroli nad handlem, który drenuje kieszenie Polaków i wyprowadza zyski poza nasz kraj. Zagraniczne sieci handlowe muszą zapłacić komplet podatków, muszą mieć obowiązek pobierania 50% zaopatrzenia w polskich zakładach, z czego co najmniej 30% z rynków lokalnych. Innymi słowy market w Ostrowcu Świętokrzyskim czy w Sandomierzu powinien 30% swojego zaopatrzenia pozyskać z lokalnych przetwórni, ubojni, masarni itp. To pozwoliłoby ożywić równomiernie gospodarkę oraz utworzyć lokalne miejsca pracy, jak również dać poczucie bezpieczeństwa konsumentom.

Rolnicy pytają, jak długo jeszcze polski rząd będzie wspierał interesy zagranicznego kapitału min. sieci handlowych i przetwórstwa, blokując rolniczą sprzedaż bezpośrednią?

Szalę goryczy przechyla jednak próba skonfliktowania miasta z wsią. Dlaczego? Poprzez twierdzenie, że to przecież rolnicy mają dopłaty. Tak, to prawda, ale przecież spoczywa na nich ogromna odpowiedzialność za produkcję zdrowej i bezpiecznej żywności, ochronę środowiska, dobrostan zwierząt, sekwestrację CO2, zachowania dziedzictwa kulturowego dla następnych pokoleń, zarządzanie wodą, utrzymanie produkcyjności i dobrego stanu gruntów rolnych, a w przyszłości realizację polityki energetyczno-klimatycznej państwa. Bez tych dopłat nie jest to możliwe, gdyż gospodarstwa nie generują na tyle zysków, aby sprostać tym zadaniom. Dlatego należy zmienić świadomość społecznie postrzeganego zawodu, jakim jest rolnictwo, które dziś należy widzieć jako ciężką, w wielu przypadkach nieopłacalną pracę, ogromną odpowiedzialność za gospodarkę i społeczeństwo, swoistego rodzaju misję. To rząd powinien odbudować świadomość, z której wynika coś więcej niż tylko wiedza, że rolnicy otrzymują dopłaty, ale rząd wydaje się o tym zapomnieć lub nie dostrzegać tych wartości, albo też niewolniczo ulegać presji komisji rolniczych Unii Europejskiej, która realizuje wymyśloną przez siebie politykę, często pod presją państw silniejszych, które umieją zadbać o siebie.

Wyobraźmy sobie dziś sytuacje, w której rolnicy opuszczają swoje gospodarstwa, ziemia przestaje być uprawiana i wieś zanika. Ziemia rolna, która nie jest uprawiana przez kilka lat, jest praktycznie nie do odzyskania dla produkcji żywności – innymi słowy następuje katastrofa gospodarcza i środowiskowa. W wyniku takiego scenariusza nasze rynki żywnościowe przejmują zagraniczne korporacje, drastycznie drożeje żywność, gospodarka upada.

Rolnictwo w przestrzeni gospodarczej generuje dalsze miejsca pracy oraz podtrzymuje rozwój. Każda stabilnie rozwijająca się gospodarka, zharmonizowana z polityką państwa, w 50% opiera się na gospodarce rolno-spożywczej. Jedno miejsce pracy w rolnictwie generuje do 3 miejsc w innych sektorach, dlatego jest to ważne z  społecznego i gospodarczego punku widzenia, aby rolnictwo postrzegać jako fundamentalną część gospodarki.

Niestety w naszym kraju ogromna większość rolników w zamian za swoją pracę otrzymuje niską cenę i niesprawiedliwą ocenę społeczną.

Dlaczego rolnicy mówią: dość! Między innymi dlatego, że za 15 kilogramowy worek ziemniaków otrzymują 1,5 złotego. Podobnie jest z innymi warzywami, owocami i produkcją zwierzęcą, a to uwłacza godności człowieka.

Ponadto państwo traktuje polskich rolników gorzej od zwierząt, wytykając im subwencje z KRUS. Tymczasem zasiłek chorobowy osoby ubezpieczonej w KRUS wynosi 10 zł na dobę i należy się dopiero po 30 dniach choroby, czyli za pierwsze 30 dni choroby rolnik nie otrzymuje ani grosza, a chcąc przeżyć, musi leczyć się z zapasów i oszczędności. Rencistom i emerytom brakuje na leki, tymczasem za utrzymanie psa w schronisku państwo płaci 12-18 zł na dobę – to głęboka niesprawiedliwość.

Jak Pan ocenia politykę zagraniczną?  Rozglądam się uważnie i widzę niemoc, bierność, marazm. Czesi blokują naszą żywność, budując wizerunek Polaków jako handlarzy badziewiem – brak reakcji naszego rządu! Jeden z czołowych polityków z Czech wykorzystuje wysoki urząd państwowy do rozgrywania prywatnych interesów, szkalując wizerunek polskiej marki żywnościowej – brak stanowczej reakcji ze strony rządu! Kampania społeczna „Ahoj sami wypijcie wasze czeskie piwo”, którą rozpocząłem z wieloma środowiskami, wywalała oburzenie w czeskich mediach ale dzięki temu Czesi zaczęli zadawać niewygodne pytania, kto i w jakim celu rozgrywa interesy gospodarcze kosztem czeskich konsumentów, którzy przecież chętnie kupują naszą żywność. W wyniku naszych działań i wspólnej kampanii Czeskie organizacje konsumentów, handlu i importerów złożyły do Komisji Europejskiej skargę na swój własny rząd, w tym czasie Polski Rząd zajmuje się butikiem pani premier i jej koleżankami.

Rolnicy mają, już dość zginania karku przed całą Europą i wyniszczania naszej krajowej produkcji. Wielu producentów rolnych sprzeciwia się prowadzonej polityce i sytuacji gospodarczej, do której doprowadził rząd PO-PSL. Obecnie praca na roli nie pozwala zapewnić minimum niezbędnego do egzystencji. Ponadto kraje unijne wydają się być coraz bardziej podzielone w sprawie rosyjskiego embargo na żywność. Moskwa wykorzystuje to, proponując niektórym państwom częściowe zniesienie ograniczeń handlowych.
Portal Agrarheute poinformował, że Rosja uchyliła zakaz importu wieprzowiny z Francji, Holandii, Danii i Włoch. Dla pozostałych krajów zakaz pozostaje w mocy. Uchylenie zostało wynegocjowane podczas Międzynarodowych Targów „Grüne Woche” w Berlinie z rosyjskim ministrem rolnictwa Nikolajem Fjodorowem, przy udziale szefów Generalnych Dyrekcji Zdrowia i Handlu. Obejmuje ono wieprzowinę, produkty uboczne uboju oraz żywe zwierzęta. Francja, Dania, Holandia i Włochy zgadzają się na rosyjski wymóg, żeby zakłady, które otrzymają zezwolenie na eksport do Rosji, nie kupowały wieprzowiny w Polsce – i tu kolejny brak skutecznej reakcji polskich władz, ponadto polskie władze dowiadują się o tym z prasy.

Podsumowując: Obecna sytuacja w polskim rolnictwie i gospodarce żywnościowej nasuwa mi na myśl słowa Wincentego Witosa, który w 1938 z Czechosłowacji apelował: „Wyście własnymi rękami powinni dokonać reformy przebudowy Państwa zgodnie z duchem czasu, jego potęgą i Waszym interesem”, jak widać ten czas nieuchronnie nadchodzi, musi przyjść.

Michał Cieślak, ekonomista ekspert z zakresu gospodarki żywnościowej, Przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Rolników i Producentów w Świętokrzyskim

https://www.facebook.com/KPRiPWwS?ref=hl
https://www.facebook.com/ahojczeskiepiwo