konferencja drogi

„Drogowa zapaść Polski północno-wschodniej”

10 Wrzesień 2015

10 września w Sejmie odbyła się konferencja prasowa „Drogowa zapaść Polski północno-wschodniej”, w której uczestniczyli poseł Jacek Żalek – przewodniczący zarząd regionu podlaskiego i Michał Wypij – przewodniczący zarząd regionu warmińsko-mazurskiego.

Michał Wypij przypomniał w Sejmie Premier Ewie Kopacz o kolejnej niespełnionej obietnicy w sprawie modernizacji kręgosłupa drogowego Warmii i Mmzur, czyli Drogi Krajowej nr 16.

Kilka tygodni temu Premier Ewa Kopacz zapewniła, że DK 16 zostanie niebawem wyremontowana na odcinku Borki Wielkie – Mrągowo. To prawdopodobnie przedwyborcza obietnica bez pokrycia, gdyż remont tego odcinka znalazł się w kontrakcie terytorialnym podpisanym w zeszłym roku, a kilka miesięcy później nie trafił do Programu Budowy Dróg Krajowych. Przebudowę DK 16 obiecuje się mieszkańcom Polski północno-wschodniej już od połowy lat ’80.

DK 16 jest kręgosłupem komunikacyjnym Polski północno-wschodniej łączącym ze sobą województwa kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie, podlaskie i granicę państwa. DK 16 ma 395 kilometrów. Jak wykazują pomiary ruchu, przez DK 16 na odcinku z Barczewa do Olsztyna codziennie przejeżdża prawie trzynaście tysięcy aut.

Odcinek DK 16 Mrągowo – Orzysz (59 km) nie spełnia standardów drogi krajowej. Jej szerokość w niektórych miejscach ledwo przekracza 5 metrów. Znajduje się tam również wiadukt kolejowy z ograniczeniem wysokości do 3,7 m i most o ograniczeniu nośności do 20 ton.

Cały ruch towarowy, który powinien iść przez ww. odcinek idzie przez sąsiednie DK 58 i DK 59. Łącznie to 8 tysięcy aut dziennie. Ich nośność, to 8 ton na oś przy standardzie europejskim 11,5 tony. Według obliczeń jeden tir oddziałuje na jezdnię, jak 320 tys. aut osobowych. Tir załadowany maksymalnie oddziałuje na drogę o nośności 8t na oś, jak ponad 900 tys. aut osobowych. Żywotność drogi krajowej to 20 lat, a w takiej sytuacji spada do 5 lat. Nie uwzględniono tu tirów przeładowanych.

Dalsze odkładanie przebudowy DK 16 nie tylko wiąże się z wykluczeniem komunikacyjnym regionu, ale i z niszczeniem okolicznych dróg. Koszty ich remontu będą równie wysokie, jak budowa DK 16, a koszty społeczne są nie do oszacowania.