Gowin: Czego jak czego, ale zgody Komorowski ze sobą niósł nie będzie

07 Marzec 2015

„Czego jak czego, ale zgody prezydent Komorowski ze sobą niósł nie będzie. Stoi za nim obóz polityczny, którego jedyny pomysł polega na straszeniu, że przyjdzie Kaczyński” – stwierdził w „Faktach po Faktach” Jarosław Gowin, komentując wystąpienie Ewy Kopacz, która na konwencji wyborczej Bronisława Komorowskiego atakowała PiS.

„Polska potrzebuje zgody i bezpieczeństwa, które zależą od wyborczych wyników” – powiedział na sobotniej konwencji Bronisław Komorowski i zaprezentował hasło swojej kampanii wyborczej – „wybierz zgodę i bezpieczeństwo”.

Inny był wydźwięk przemówienia premier Ewy Kopacz, która na tej samej konwencji powiedziała m.in.: „Jarosław Kaczyński boi się Bronisława Komorowskiego i dlatego postanowił schować się za kolejnym technicznym kandydatem”. Według niej warto postawić pytanie, jacy ludzie w Warszawie odbiorą telefon, kiedy w środku nocy przyjdzie reagować na naprawdę poważny kryzys. „Nie miejmy złudzeń. Jeśli będą to ludzie Kaczyńskiego, a ster rządów spoczywać będzie w ich rękach, to przyznam państwu szczerze – ciarki przechodzą po plecach” – powiedziała.

Dobry i zły policjant?

„Czego jak czego, ale zgody prezydent Komorowski ze sobą niósł nie będzie. Jest za nim obóz polityczny. Ten obóz polityczny i jego jedyny pomysł na przedłużenie swojego mandatu polega na straszeniu tym, że przyjdzie jakiś straszny Jarosław Kaczyński” – komentował z kolei Jarosław Gowin.

Jak mówił, hasło Bronisława Komorowskiego „wybierz zgodę i bezpieczeństwo” zostało trafnie wybrane na podstawie badań, ale widać, że nie będzie realizowane. „Będzie dobry i zły policjant, będzie cały czas szczucie Prawem i Sprawiedliwością” – ocenił Gowin.

Duda odpowiada na hasło Komorowskiego. „Mówi o zgodzie, a jej nie kreuje”

Jarosław Gowin w „Faktach po Faktach” był też pytany o to, jak ocenia szanse Andrzeja Dudy, o którym premier Kopacz powiedziała na konwencji, że jest kandydatem technicznym i że „nie jest ani rozważny, ani doświadczony, a tym bardziej samodzielny”.

„Nie ukrywam, że Andrzej Duda mnie zaskoczył w tej kampanii. Ja go znałem i jako wykładowcę uniwersyteckiego i jako urzędnika państwowego, natomiast nie widziałem w nim takiego poweru politycznego. Nie widziałem w nim materiału na prawdziwego przywódcę” – mówił Gowin.

Dodał, że Duda jest kandydatem wielu Polaków. „Komorowski jest kandydatem establishmentu, tych którzy są zadowoleni z siebie. Duda natomiast, chociaż sam jest człowiekiem sukcesu, bo jest wykładowcą, pełnił ważne funkcje, jest europosłem, to równocześnie jest kandydatem tych, którzy nie są z Polski zadowoleni, bo uważają, że jest krajem zmarnowanych możliwości” – ocenił Gowin.

Komorowski „będzie prezydentem stagnacji”

Jak tłumaczył Gowin, pod zapowiedziami Bronisława Komorowskiego z sobotniej konwencji w większości sam mógłby się podpisać. „Tylko co z tego? Ja byłem w PO przez sześć lat, Bronisław Komorowski w tym czasie przez pięć lat był prezydentem, wcześniej marszałkiem Sejmu. Ja nie wierzę w to, że Bronisław Komorowski zrealizuje te zapowiedzi, bo mógł to zrobić przez poprzednie pięć lat. W tym sensie, przykro mi to mówić, bo szanuję Bronisława Komorowskiego, on nie będzie prezydentem stabilizacji. On będzie prezydentem stagnacji” – ocenił Gowin.

Dodał, że znamienne jest też to, że podczas konwencji Bronisław Komorowski kolejny raz czytał z kartki. „Po pięciu latach prezydentury powinno się mieć głowę naładowaną pomysłami, tym, co się chce zrobić” – stwierdził Gowin.

„Bronkobus”

„Dobrze, że Bronisław Komorowski wreszcie wyjdzie z Pałacu Prezydenckiego i zacznie w końcu rozmawiać z normalnymi ludźmi, a nie w ramach ustawek z aparatem partyjnym, albo dygnitarzami samorządowymi” – skomentował pojawienie się „Bronkobusa” polityk.

TVN24