Gowin: Olechowski odebrał resztki wiarygodności Platformie i inicjatywie referendalnej Komorowskiego

14 Maj 2015

Słowa Olechowskiego pokazują, że u samego zarania PO próbowała setki tysięcy swoich zwolenników nabijać w butelkę. Skutki tej wypowiedzi mogą być dla Platformy katastrofalne — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Gowin.

wPolityce.pl: Andrzej Olechowski, były polityk PO, ujawnił w TVN, że Platforma w ramach ćwiczeń zebrała w 2004 roku 750 tys. podpisów w ramach akcji „4xTAK”. To poparcie dla postulatów PO trafiło do kosza. Czy to jest przypadek, że takie słowa padają obecnie?

Jarosław Gowin: Przesłuchałem tę rozmowę kilkukrotnie. Mam wrażenie, że Andrzej Olechowski pozwolił sobie na chwilę słabości i na szczerość. Sądzę, że za tym nie stał raczej żaden plan polityczny. Jednak konsekwencje tej wypowiedzi mogą być dla Platformy Obywatelskiej i dla Bronisława Komorowskiego katastrofalne. Słowa Olechowskiego pokazują, że u samego zarania PO próbowała setki tysięcy swoich zwolenników, wśród nich i mnie, nabijać w butelkę.

Dlaczego to dziś może mieć tak znaczące skutki polityczne?

Andrzej Olechowski odbiera resztki wiarygodności Platformie Obywatelskiej. Odbiera resztki wiarygodności inicjatywie referendalnej Bronisława Komorowskiego. Skoro wtedy PO cynicznie zagrała wobec swoich zwolenników, to tym bardziej teraz trudno doszukiwać się w nagłym afekcie Komorowskiego do JOWów czegokolwiek innego niż cynicznej kalkulacji.

Czy czas politycznym rewolucji się już zaczął? Paweł Kukiz zyskał 20-procentowe poparcie, kolejne sygnały pokazują, że kandydat PO na prezydenta traci zaufanie. Czy rok 2015 będzie rokiem poważnych zmian na scenie politycznej?

Niezależnie od ostatecznego wyniku wyborów prezydenckich, a ja uważam, że bój będzie zacięty do końca, ten rok wstrząśnie sceną polityczną. Spodziewam się, że jeśli dojdzie do referendum ws. JOWów na fali kampanii przedreferendalnej Paweł Kukiz może osiągnąć wynik nawet lepszy niż Platforma. Niezależnie od tego, czy do referendum dojdzie, czy nie, bez względu na to kto będzie prezydentem, faworytem najbliższych wyborów parlamentarnych będzie Zjednoczona Prawica z PiSem na czele, zaś z drugiej strony przyszły komitet Pawła Kukiza.

O co w tych wyborach może walczyć Platforma? To już bój o przetrwanie?

Gdy rozmawiam z kolegami z PO, mam wrażenie, że tam pojawia się nastrój paniki, nastrój, który oddaje hasło: „ratuj się kto może”. Myślę, że coraz więcej polityków Platformy przestało wierzyć  w możliwość utrzymania władzy, zaś całe swoje wysiłki będą oni koncentrować tylko na przetrwaniu w Sejmie.

Rozmawiał Stanisław Żaryn
źródło: wpolityce.pl