Gowin: Tusk i Kopacz oszukiwali górników

13 Styczeń 2015

„To, co proponuje rząd, to nie jest żadna reforma. To jest likwidacja kopalń, które mogą być dochodowe” – mówi prezes Polski Razem i były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin w Kontrwywiadzie RMF FM. „To mglista perspektywa, że pozostałych 10 kopalń będzie utrzymywanych” – dodaje. Według Gowina restrukturyzacja górnictwa to „bardziej wizerunkowe zagranie, niż obliczone na osiągnięcie efektów”.

Konrad Piasecki: Reforma górnictwa, likwidacja kopalń, cięcie dotacji to jak spełnienie pańskich marzeń.

Jarosław Gowin: A o jakiej reformie górnictwa pan mówi? Przecież to, co proponuje rząd, to nie jest żadna reforma. To jest likwidacja paru kopalń, które mogą być dochodowe i już jest bardzo ciekawy inwestor.

Jest inwestor, ale ten inwestor jeszcze niczego nie wziął w swoje ręce i jeszcze niczego nie zobaczył, czy to się da wszystko ogarnąć mówiąc kolokwialnie.

Przecież to jest poważny człowiek.

Ja mu nie odbieram powagi.

Po pierwsze rząd nie ma strategii rozwoju energetycznego Polski. W związku z tym trudno mówić o jakiejkolwiek reformie, jak się nie wie, ile w przyszłości energii mamy tworzyć w oparciu o węgiel, w oparciu o gaz, ile o energię odnawialną…

… ale pan mówi, że to nie jest reforma. To co to jest w takim razie? Likwidacja nierentownych kopalń i cięcie dotacji dla górnictwa to jest sposób na reformowanie. Być może są lepsze, ale Prawo i Sprawiedliwość ich nie wymyśliło do tej pory.

Po pierwsze jest wczoraj oświadczenie PiS, które ja nie ukrywam, że przyjąłem z ulgą, bo jest racjonalne i trzeźwe.

Nie wolno likwidować, trzeba walczyć.

Ale PiS nie kwestionuje tego, że kopalnie muszą być zrestrukturyzowane. Co więcej…

… ale co kryje się za restrukturyzacją? Likwidacja? Czy będziemy enigmatycznie mówić restrukturyzujmy, nie likwidujmy.

Jak się okazuje, jeżeli są prywatni inwestorzy, jeżeli są na Śląsku prywatne kopalnie, które przynoszą zyski, to być może przynajmniej część z tych czterech przeznaczonych do likwidacji może funkcjonować.

Oczywiście. Każda kopalnia jest inna. Są prywatne kopalnie, które świetnie działają oczywiście.

I tu dotknął pan sedna sprawy. Każda kopalnia jest inna. Powinien być inny program, zindywidualizowany dla każdej kopalni. Jeszcze jedno, rząd mówi: zlikwidujemy te 4 kopalnie, 6 tys. pracowników przerzucimy do 10 pozostałych kopalni, które nie są aż tak deficytowe. Ja pomijam fakt, że dzisiaj te 10 pozostałych kopalni też ledwo zipie, ale jak się do nich przerzuci 6 tys. pracowników, to one natychmiast zaczną generować znowu gigantyczne straty. Dlatego mówię raz jeszcze – to, co proponuje rząd nie jest żadną reformą. Gdyby dzisiaj Ewa Kopacz powiedziała: siadam do rozmów z Krzysztofem Domareckim czy z jakimiś innymi inwestorami w sprawie prywatyzacji kopalń, miałaby moje poparcie.

Ale PiS też zachęca, czy żąda od rządzących, żeby negocjowali z górnikami warunki likwidacji, czy restrukturyzacji, ale widać wyraźnie, że takie rozmowy do niczego nie prowadzą. Górnicy żądają: zostawcie nasze przywileje, zostawcie nasze „trzynastki”, „czternastki”, barbórki, wczesne emerytury, wysokie emerytury, natomiast nie róbcie niczego, co nas skrzywdzi.

W sprawie stanowiska PiS proszę pytać polityków PiS.

Ale nawet pan mówi, że trzeba było z górnikami rozmawiać, a nie przedstawiać nagle propozycje.

Ależ oczywiście, że tak. Ewa Kopacz ma w swojej partii znakomitego eksperta od tych spraw, premiera Buzka. On zrestrukturyzował górnictwo likwidując nie 4 kopalnie, tylko wygaszając 100 faktycznie nierentownych kopalni, definitywnie nierentownych. Trzeba się było za to zabrać zupełnie inaczej. Po pierwsze – dawno temu. Po drugie – nie oszukiwać górników, robił to jeszcze w maju premier Tusk, a w październiku przed wyborami samorządowymi nowa pani premier. Po trzecie – restrukturyzacji nie da się przeprowadzić bez jakiegoś elementarnego porozumienia społecznego, czyli bez rozmów.

A czy pan by chciał dalej dopłacać publicznymi pieniędzmi, czyli pieniędzmi podatnika, do nierentownych kopalń?

Oczywiście, że nie chcę, tylko, że propozycja rządu nie prowadzi do takiej sytuacji. Ona prowadzi do tego, że wydamy 2,5 mld na wygaszenie tych kopalń.

Dzisiaj tak, ale w perspektywie tych paru lat przestaniemy wydawać albo będziemy wydawać mniej.

Właśnie nie ma żadnej perspektywy tych paru lat. To, co proponuje rząd, to jest mglista perspektywa, że tych 10 pozostałych kopalń będzie utrzymywanych. Przecież też te pozostałe kopalnie mają być niezrestrukturyzowane.

Ale jeśli jest tak źle, to po co to rządowi? Po co brać sobie na głowę taki klops?

To jest dobre pytanie. Wygląda na to, że liderzy Platformy i PSL – bo tutaj PSL bardzo zręcznie schował się za plecami Ewy Kopacz, a to przecież Waldemar Pawlak i Janusz Piechociński od 7 lat odpowiadają za górnictwo – liderzy koalicji rządowej liczyli na to, że uda się dotrwać do wyborów samorządowych. Tąpnięcie finansowe w górnictwie, w tych państwowych kopalniach – bo nie w górnictwie, prywatne funkcjonują dobrze – to tąpnięcie jest tak duże, że chyba się już nie dało.

I dlatego ruszyli do boju. Ale to chyba dobrze, pan powinien to pochwalić. Pan marzył o premierze, który się bierze za bary z problemami.

Który skutecznie rozwiązuje problemy a nie działa pod publiczkę. Czytałem wypowiedź „wicepremier” Paradowskiej, która pisze, że…

… i po co te złośliwości pod adresem moich koleżanek po fachu?

… tak o niej mówią politycy z Platformy. Ona tam napisała, że Ewa Kopacz musi udowodnić, iż jest przywódcą, musi sobie znaleźć wroga, uderzyć w jakąś ważną grupę społeczną. Górnicy są – według badań Platformy – grupą niepopularną.

Niestety, na to wygląda, że jest to bardziej wizerunkowe niż obliczone na osiągnięcie realnych efektów, dlatego że nie ma wyraźnie dalekosiężnego pomysłu na górnictwo ani pomysłu na energetykę.

Kopacz jak Thatcher, a z Kaczyńskiego chciałby pan zrobić polskiego Reagana.

Tak. Uważam że prawica musi się poszerzać.

Nawołuje pan żeby stawić „wielki prawicowy namiot” i ściągać do niego część PSL-u i PO, tego PSL-u który sfałszował wybory?

Tutaj nieprecyzyjnie pan zrekonstruował pogląd mój i Marka Jurka.

Skróciłem…

Nie, my uważamy, że po pierwsze rzeczywiście trzeba budować taki reaganowski „wielki namiot”, czyli szukać nowych sojuszników społecznych, w organizacjach młodzieżowych, w poszczególnych grupach zawodowych, np. mały, średni biznes..

Ale „Ronald Kaczyński” ma raczej tendencje do odpychania wszystkich, a nie przyciągania. Raczej wyrzuca z partii.

Od wielu miesięcy współpraca między PiS-em i Polską Razem, Solidarną Polską i Prawicą Rzeczpospolitej układa się bezprecedensowo.

Ale PSL-owców by pan chciał ściągać do „wielkiego namiotu”?

Nie, nie ściągać do „wielkiego namiotu”, natomiast nie możemy być skazani na izolację. Musimy mieć zdolności koalicyjne..

Ale koalicyjne z kim? Z PSL-em? Z tym PSL-em, który fałszował wybory?

Napisaliśmy z Markiem Jurkiem, że tym co chroniło Polskę z najbardziej szkodliwymi pomysłami Donalda Tuska były takie konserwatywne odruchy części polityków PSL-u i części polityków Platformy. Tak, to dla mnie są potencjalni sojusznicy w przyszłym rządzie centro-prawicowym.

I jeszcze pan do „namiotu” chciałby przedsiębiorców ściągać.

Zdecydowanie.

Rozumiem tych samych przedsiębiorców, którym prezes chce podwyższyć haniebnie niski 19-procentowy podatek.

Będziemy o tym rozmawiać. Moim zdaniem polska gospodarka…

… ale prezes już wie. Mówi 19 procent podatku to jest rozwiązanie, które po prostu nie może dłużej trwać, musi być zmienione, bo musi być przywrócona sprawiedliwość. I co? I teraz pan pójdzie do przedsiębiorców i powie: przyjdźcie do nas, a my wam podwyższymy podatki?

W ciągu paru miesięcy ogłosimy nasz program. Nasz, czyli wspólny program tego dużego obozu prawicowego i zobaczymy jakie tam będą podatki. Ja na przykład uważam, że Polska gospodarka…

Przekona pan prezesa, że to nie jest haniebnie niski podatek?

Uważam, że warto byłoby rozważyć propozycję zdecydowanego obniżenia CIT-u, na przykład do 13 procent.

To niech pan tego prezesowi nie mówi.

…dlatego, że polska gospodarka potrzebuje innowacyjności i potrzebuje silnego impulsu rozwojowego.

To pan chce do 13 procent, a on chce podwyższyć. To co? Gdzie się zejdziecie?

Panie redaktorze, gdzieś się znajdziemy. Proszę się nie niepokoić. Ja wiem, że polityka wymaga racjonalnych kompromisów. Ja muszę ustąpić w sprawie wieku emerytalnego, to jest takie zobowiązanie wyborcze Jarosława Kaczyńskiego, z którego on od początku mówił, że nie może ustąpić. Ale on jest gotów bardzo otwarcie podchodzić na przykład do kwestii podatków, czy likwidacji rozmaitych barier utrudniających prowadzenie działalności gospodarczej.

To na koniec pytanie od słuchaczy. Komisja Europejska zezwala na sprzedaż pigułki ,,dzień po” bez recepty. Czy pan wyobraża sobie wprowadzenie tego w Polsce?

Ja uważam, że środki wczesnoporonne, bo pigułka ,,dzień po” to jest po prostu ekspresowa aborcja, że ich sprzedaż w ogóle powinna być zakazana.

To co tu mówić o recepcie. Ale jest dozwolona.

Jest dozwolona. Wszystkiego co złe nie da się na raz wyeliminować.

Ale jakby pan doszedł do władzy to rozumiem, zostanie to wycofane z Polski?

To ja bym się zajmował energetyką, górnictwem i podatkami, a te sprawy zostawiłbym sumieniu obywateli.

Ale zakazałby pan tej pigułki w Polsce?

Na pewno bym się nie zajął tego typu problemami w pierwszej kolejności. Polska ma dużo więcej zupełnie podstawowych problemów.
Artykuł pochodzi z kategorii: Kontrwywiad
Przejdź na początek artykułu

Konrad Piasecki

Słuchaj rozmowy: rmf24.pl