Gowin: W referendum zagłosuję inaczej niż PiS – 3 razy na tak

17 Czerwiec 2015

„Sama inicjatywa referendum jest niefortunna. Wyrzucimy 100 milionów, żeby politycy otrzymali mgliste wskazówki” – tak o zbliżającym się referendum mówił na antenie Radia Kraków lider Polski Razem, Jarosław Gowin. Przypomnijmy, referendum odbędzie się na początku września a Polacy odpowiedzą między innymi na pytania o JOW-y i finansowanie partii z budżetu. W porannej rozmowie Radia Kraków, Gowin zaznaczył, że zagłosuje inaczej niż koledzy z PiS. „PiS jest przeciwny JOW-om i likwidacji finansowania partii z budżetu. Siłą prawicy jest jedność, ale także wewnętrzny pluralizm. Jakby wszyscy na prawicy mieli poglądy Jarosława Kaczyńskiego to nasze poparcie byłoby mniejsze” – podkreślił.

Nasz Dziennik podaje, że już podczas sobotniej konwencji PiS wskaże Beatę Szydło jako kandydatkę na premiera. To dobry krok?

– Po naszej rozmowie jadę do Warszawy. Mamy spotkanie na wysokim szczeblu. Pewnie zapadną decyzję. Scenariusz, że to kto inny będzie kandydatem obozu prawicy jest prawdopodobny. Jest też prawdopodobne, że będzie to pani Szydło. Potrzebne jest pokoleniowe odświeżenie obozu prawicy. Beata Szydło się sprawdziła w kampanii prezydenckiej. Prezydent elekt też jest zwolennikiem jej kandydatury.

To deklaracja na chwilę a po wyborach będzie inaczej?

– To będzie deklaracja zobowiązująca. To będzie święte słowo, że jeżeli wyborcy nas obdarzą zaufaniem to stery przejmie wskazany kandydat i jego drużyna. Tę drużynę zaprezentujemy na konwencji w Katowicach.

Czyli Beata Szydło to dobry kandydat?

– Ma pełne poparcie wszystkich partii koalicyjnych.

Polska Razem może być szalupą ratunkową dla części działaczy PO, jeśli Platforma przegra w wyborach? Są takie rozmowy?

– Nie ma rozmów. Nie jest tajemnicą, że mam przyjaciół w PO i nie wszyscy się czują tam dobrze. Jest konserwatywne skrzydło i ci ludzie mają za złe swojej partii zwrot w lewo. Może się wydarzyć, że pojedyncze osoby dołączą do nas.
Słyszymy o 2,3 szeregu konserwatywnych działaczy PO. Oni nie chcą pukać do prezesa Kaczyńskiego i wolą zapukać do pana.

– Trudno, żebym o prywatnych rozmowach mówił publicznie. Jak będą fakty to Radio Kraków się o tym dowie.

Boi się pan ludzi Kukiza, którzy mogą wejść do parlamentu?

– Mam zaufanie do Pawła Kukiza. Jego listy to niewiadoma nawet dla niego. Zobaczymy komu zaufa. Z tego co mówi, a jestem z nim w kontakcie, poszukuje ludzi, także w Małopolsce.

Słyszymy o takich osobach, które pukały do jednych drzwi, potem do drugich drzwi a teraz mają być pełnomocnikami Kukiza.

– Wiele osób w Polsce powołuje się bezzasadnie na Kukiza. On chce ludzi nowych, którzy nie działali w polityce, albo działali poza głównym nurtem. Tam będą 20,30-latkowie.

To wielka niewiadoma. Nie wiemy co to za ludzie. To nie jest groźne?

– To niewiadoma, ale mam zaufanie do lidera. Nie jest tak, że koalicja prawicy z Kukizem jest przesądzona. Jest wiele różnic między PiS a Kukizem. Szczególnie stosunek wobec JOW-ów. Jest jednak wiele zbieżności między Kukizem a Polską Razem.

Można sobie wyobrazić koalicję – prawica i część PO przeciwko Kukizowi?

– Pytanie co to znaczy część PO. Jak słyszę o postulatach reaktywowania PO-PiS to jest to niesłuszne. Nie moglibyśmy wytłumaczyć wyborcom jak po 8 latach takiej ostrej walki, porozumiewamy się przeciwko Pawłowi Kukizowi. Jak część polityków PO uważa, że ich partia straciła autorytet to na takie rozmowy jesteśmy gotowi.

Pytam o wielką koalicję. Mówił o niej ostatnio senator Sepioł.

– Wielka koalicja jest niemożliwa. Zaskoczony jestem, że to senator Sepioł mówi o tym. Jak wychodziłem z PO to on pierwszy stawiał mnie pod pręgierzem.

Wspomniał pan referendum. Weźmie pan udział?

– Wezmę i zagłosuję 3 razy tak. Sama inicjatywa referendum jest niefortunna. Wyrzucimy 100 milionów, żeby politycy otrzymali mgliste wskazówki. Co to znaczy „czy jesteś zwolennikiem odejścia od dotychczasowego sposobu finansowania partii”? Równie dobrze można to interpretować jako likwidacje lub zwiększenie finansowania.

W tej sprawie PiS będzie głosował przeciwko.

– PiS jest przeciwny JOW-om i likwidacji finansowania partii z budżetu. Siłą prawicy jest jedność, ale także wewnętrzny pluralizm. Jakby wszyscy na prawicy mieli poglądy Jarosława Kaczyńskiego to nasze poparcie byłoby mniejsze.

Czyli zagłosuje pan inaczej niż koledzy z PiS?

– Wszystko na to wskazuje. Rozmowy jednak przed nami.

Poprze pan kandydaturę Józefa Zycha z PSL na marszałka sejmu, o ile taka propozycja będzie?

– Jakby taka kandydatura się pojawiła to był zagłosował za, bez znaczenia na stanowisko innych partii. Mam szacunek do Józefa Zycha. On się zachowuje z godną podziwu bezstronnością. Chciałbym takiego marszałka.

To dobra ocena czy granie na konflikt w koalicji?

– Od dawna mówię dobrze o panu Zychu. On się jednak w mojej opinii nie zgodzi na to. W tym co mówię nie ma gry.

Pan był przez 1,5 roku ministrem sprawiedliwości. Co można zrobić przez 4 miesiące?

– Nic. Nawet jak się jest wybitnym fachowcem jak profesor Zębala. On ma 4 miesiące, w tym 2 miesiące wakacji. Reszta to czas kampanii. Pozycja osób bezpartyjnych w rządzie jest też słaba Ministrowie partyjni stoją wyżej.

Minister zdrowia proponuje powrót podatku Religi, czyli część składki OC idzie do NFZ. Co pan na to?

– Jestem przeciwny podnoszeniu podatków, ale ta propozycja nie ma znaczenia. Ekipa Ewy Kopacz to pieśń przeszłości. Propozycje prawicy zaprezentujemy na początku lipca. To będą interesujące propozycje wyłożone przez ekspertów.

Rozumiem, że nie ocenia pan źle samych nominacji?

– Dobrze oceniam nominację Marka Biernackiego. Trzeba opanować służby. Tam się toczy gra. Co do ministra Czerwińskiego to on sam powiedział, że był zaskoczony. Tu była łapanka. Adam Korol to wybitny sportowiec, ale nie wiem jakie ma kompetencje. Powiedział, że propozycje złoży za kilka tygodni. On ma niewiele więcej samego ministrowania.

To ocena z perspektywy kilkunastu miesięcy ministrowania?

– 1,5 roku. Nawet tyle to krótki czas.

Zwłaszcza, że niektóre pana czyny trzeba było odkręcać, jak w przypadku małych sądów?

Moim zdaniem zdewastowano tę reformę. Powtórzę, że nie zlikwidowałem żadnego sądu. One trwały .Chciałem tylko pogonić prezesów. Jednak ich lobby okazało się mocniejsze niż interes milionów Polaków.

źródło: radiokrakow.pl