jgowin

Gowin: Jestem zwierzęciem mięsożernym

28 Lipiec 2014

Jestem zwierzęciem mięsożernym. Chciałbym jeszcze kiedyś być członkiem rządu. Można zrobić dużo dobrego – mówi Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, lider Polski Razem.

Porozumienie, które podpisał Pan i Zbigniew Ziobro z Jarosławem Kaczyńskim, to z Pana strony akt desperacji? Nieprawda. Gdyby chodziło o partykularny interes – mój osobisty albo mojej partii – to mogliśmy spokojnie poczekać do wyborów prezydenckich. Wtedy relacje wyników między PiS i po drugiej stronie – Polską Razem i Solidarną Polską byłyby znacznie korzystniejsze niż w wyborach europejskich. Dzięki temu zapewne wynegocjowalibyśmy lepsze warunki. Tyle że porozumienie zawarte w przyszłym roku byłoby spóźnione z punktu widzenia podstawowego celu: wygrania wyborów parlamentarnych i sięgnięcia przez prawicę po władzę.

Mielibyśmy też zbyt mało czasu, by przekonać wyborców, że współpraca na prawicy jest nową jakością. Dlatego zdecydowanie dążyłem do zawarcia porozumienia już teraz. Tym bardziej że jego warunki uważam za uczciwe i korzystne dla każdej z trzech partii.

To, że Solidarna Polska i Polska Razem będą płynąć w jednej szalupie z PiS, oznacza, że unikniecie klęski w wyborach samorządowych? I bez porozumienia z PiS nie ponieślibyśmy klęski. Oczywiście wybory samorządowe dla mniejszych partii są trudniejsze, ale na Podkarpaciu czy w Małopolsce nasz wspólny komitet z Solidarną Polską na pewno osiągnąłby wynik zapewniający obecność w sejmikach wojewódzkich. W paru innych województwach Polska Razem będzie startować nie razem z PiS, tylko w ramach odrębnych komitetów tworzonych przez niezależnych centroprawicowych samorządowców. Ale to prawda, że wspólne listy w wyborach do sejmików z Prawem i Sprawiedliwością zwiększają szansę na dobry wynik kandydatów Polski Razem.

Nie obawia się Pan, że PiS was wchłonie? Interes partii jest ważny, ale bez porównania ważniejszy jest interes Polski. A dobro Polski wymaga tego, żeby obecna koalicja została odsunięta od władzy, czego dokonać może tylko obóz zjednoczonej prawicy. Ale nie obawiam się, że w ramach tego obozu nasze ugrupowanie zostanie wchłonięte przez PiS. Polska Razem ma program gospodarczy kompletnie inny niż PiS, dlatego ani nasi działacze, ani nasi wyborcy nie przerzucą się na PiS.

Naprawdę Pan wierzy, że wspólna prawica oznacza dla Jarosława Kaczyńskiego to samo, co dla Pana, że tu idzie o Polskę, a nie o silny PiS? Różnych rzeczy można Jarosławowi Kaczyńskiemu odmawiać, ale na pewno nie patriotyzmu.

To wchłanianie Solidarnej Polski i Prawicy Razem w PiS już się właściwie rozpoczęło. Idziecie do wyborów pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości. Pod szyldem tak, ale z zaznaczeniem własnej odrębności. Podobnie jest już od kilku lat z Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka, a jednak zachowuje ona swoją odrębność partyjną. Jestem przekonany, że tak samo będzie z Polską Razem.

Michał Kamiński, były spin doktor PiS, obecnie, jak sam przyznaje – sercem i rozumem za PO – twierdzi, że współpraca panów z Jarosławem Kaczyńskim to nic innego jak wyeliminowanie rywali. Za rok prezes PiS zmieni warunki porozumienia, a w sondażach waszych partii już nie będzie. Jarosław Kaczyński dotrzymał porozumienia z Markiem Jurkiem. A poza tym jest racjonalnym politykiem. Wie, że zmiana warunków tuż przed wyborami oznaczałaby rozpad tego obozu i utratę szansy na przejęcie władzy przez zjednoczoną prawicę. Dlatego akurat takiego scenariusza w ogóle się nie obawiam.

Co z Pana zwolennikami? Opowiadali się za Panem, bo nie chcieli głosować na Jarosława Kaczyńskiego. Nie odwrócą się teraz? Nie uznają: „Zdradziliście nas”? Wierzę, że uda nam się przekonać naszych wyborców, że warto głosować na tę zjednoczoną prawicę. Uda się przekonać programem przyszłego prawicowego rządu.

O ten program miedzy innymi chodzi. Jak pogodzić Pana liberalizm z socjalnym programem Prawa i Sprawiedliwości? Można pogodzić jedynie metodą kompromisu. Są oczywiście złe kompromisy, ale są też i dobre. Mam świadomość, że PiS z niektórych swoich propozycji nie zrezygnuje, na przykład z zapowiedzi obniżenia wieku emerytalnego. Ale w zamian Polska Razem już teraz przygotowuje pakiet ułatwień dla przedsiębiorców, zwłaszcza dla małych i średnich firm. To przykład dobrego kompromisu. Ustąpimy w sprawie wieku emerytalnego, ale w zamian uzyskamy poparcie PiS dla uproszczenia prawa gospodarczego, obniżenia ZUS dla małych firm, ograniczenia wszechwładzy urzędników itd.

Wierzy Pan, że uda się przekonać PiS do obniżenia podatków? Proszę sobie przypomnieć, że to PiS obniżył podatki. Platforma je podnosiła. Program zapisany na papierze to jedno. Program Platformy brzmi wspaniale, sam się dałem na to złapać. Ale realne rządzenie to druga rzecz. Praktyka rządów Jarosława Kaczyńskiego była dużo bardziej liberalna niż Donalda Tuska. Wierzę, że w podobny sposób będzie działał przyszły rząd centroprawicowy.

Szczegóły dotyczące porozumienia nadal są przedmiotem spekulacji. Oficjalnie nie wiadomo, ile miejsc na listach wyborczych otrzymaliście. Podobno pan Ziobro otrzymał niskie miejsce i na dodatek nie ze swojego okręgu. Umówiliśmy się, że nie będziemy ujawniać tych szczegółów. Mogę tylko powtórzyć, że w mojej ocenie to bardzo uczciwa umowa. Zbigniew Ziobro również otrzymał propozycję, jak mi się wydaje, bardzo dla niego komfortową. Te opinie o tym, że został upokorzony, są kompletnie nieprawdziwe.

Całość wywiadu: polskatimes.pl