paweł kowal

Paweł Kowal: Putina zatrzyma inny Putin

25 Luty 2015

To cała megalomania Zachodu. Ktoś myśli, że jedynym marzeniem jakiegoś watażki w Doniecku jest przyjechać na mule do Brukseli — mówi Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych, ekspert międzynarodowy, komentując obecną sytuację na Ukrainie i to, jak to widzi Zachód.

— Mimo porozumienia w Mińsku, zakładanego od 15 lutego zawieszenia broni, separatyści rosyjscy zajęli Debalcewe. Już słychać komentarze, że Władimir Putin znowu ograł Zachód.— Nie znowu, nie dzisiaj, tylko cała koncepcja porozumienia w Mińsku była chybiona. Jeżeli czemuś się dziwię, to doradcom kanclerz Merkel i prezydenta Hollande’a, że na to wszystko poszli. Bo to, że porozumienie w tym kształcie nie może być dotrzymane, było oczywiste. Punkty były napisane ogólnie, każdy mógł je interpretować, jak chciał. A przede wszystkim Putin je interpretuje, jak chce. I to porozumienie tylko otworzyło drogę do kolejnych kłopotów.

— Dlaczego w porozumieniach w Mińsku nie ma mowy o Krymie. Przecież od tego wszystko się zaczęło?
— Taka była koncepcja negocjatorów, że o trudnych tematach nie mówimy. To miał być gest, ale tego rodzaju polityka kończy się jak zawsze kłopotami wszystkich. Putin zobaczył słabość Zachodu, niekompetencje negocjatorów, to pośpieszne przygotowanie szczytu, negocjowanie w nocy , to dorabianie jajecznicy. I to wszystko złożyło się na to, że Putin wygrał.

— Teraz prezydent Ukrainy chce, by na granicy rosyjsko-ukraińskiej stanęły siły ONZ.
— To jest jakieś rozwiązanie. Owszem, wprowadzenie sił ONZ na wschodnią Ukrainę byłoby jakąś gwarancją, że konflikt nie będzie się rozszerzał, ale z drugiej strony oznaczałoby to sprowadzenie sytuacji Donbasu do takich samych kategorii jak Abchazja, Osetia czy Naddniestrze.

— Zachód, Merkel i Hollande są aż tak naiwni, żeby dalej wierzyć Putinowi?

źródło: gazetaolsztynska.pl