POSIEDZENIE SEJMU

Kowal: Wpuszczenie motocyklistów, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej, może być niebezpieczne

15 Kwiecień 2015

Członkowie ulubionego klubu motocyklowego Władimira Putina Nocne Wilki chcą pod koniec kwietnia przejechać z Moskwy do Berlina, by uczcić w ten sposób 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Ich trasa wiedzie przez Polskę, co wywołuje wiele kontrowersji. Pojawiły się głosy, że motocyklistów nie powinno się w ogóle wpuszczać na polskie terytorium. Członkowie „Nocnych Wilków” słyną ze skrajnie nacjonalistycznych poglądów, wyrażali poparcie dla aneksji Krymu i wspierają imperialną politykę władz Rosji.

Były europoseł Paweł Kowal (Polska Razem) przekonywał natomiast, że Nocne Wilki nie powinny przejeżdżać przez polskie terytorium, bo „nie należy ryzykować”.

– Lepiej krótko wyrywać zęba niż długo. Jest kampania wyborcza, atmosferę łatwo jest rozhuśtać. Już teraz widzimy: nawet nie wjechali, a jakie jest zainteresowanie – argumentował.

– Będę pełen szacunku dla pani minister (Teresy) Piotrowskiej, jeśli ona po cichu tak to przygotuje, że znajdą się powody prawne, aby ich nie wpuścić (…) To poboli jeden dzień, a Putina i tak nie zmienimy – dodał. Zaapelował, by „nie dać się szantażować Rosji, że jesteśmy antyrosyjscy”.

Element wojny hybrydowej?

Kowal ostrzegł, że wpuszczenie motocyklistów, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej, może być niebezpieczne.

– Wiadomo, że może dojść do prowokacji. Nie widzę powodu, żeby polska policja wydawała pieniądze na chronienie ich i wożenie po całej Polsce. Nie mamy żadnego interesu w tym, żeby wpuszczać jakąś piątą kolumnę – zaznaczył.

Były europoseł ocenił przy tym, że przejazd Nocnych Wilków może być jednym z elementów tzw. wojny hybrydowej. – W Polsce nie będzie wojny hybrydowej przez mniejszość rosyjską, bo jej nie ma. Na Ukrainie było to samo: tu konwój, tam coś – wyliczał.

– Wszystkich zapraszamy do Polski, ale to nie jest czas na demonstracje polityczne – zaznaczył.

źródło: tvn24.pl