„W dużej mierze jestem ministrem, by strzec dziedzictwa cywilizacji zachodniej tutaj w Polsce” – min. Gowin o nieprzyjmowaniu muzułmanów.
– Jak pokazują doświadczenia Europy Zachodniej, oni się nie asymilują, nie akceptują zasad naszej cywilizacji. Muzułmanie mają prawo do wyznawania swoich wartości, ale to nie są moje wartości – mówi min. Jarosław Gowin w TOK FM. – Czy pan naprawdę upiera się, by mieć oczy zamknięte na to, co dzieje się w kolejnych krajach Europy Zachodniej? – pytał Jana Wróbla.
Gospodarz „Poranka Radia TOK FM” ocenił, że wicepremier i minister nauki używa podobnych argumentów jak… angielscy nacjonaliści wobec imigrantów z Polski.
– Pojedynczy Polacy są nawet sympatyczni, ale generalnie, co to za element przyjechał nie przestrzegający podstawowych zasad brytyjskiej kultury… Zachowują się okropnie: tu nożownik, tam złodziejstwo. Zawsze myślałem, że to durnie… Ale między durniem a ministrem Gowinem jest przepaść. Są przecież Polacy, którzy nie przestrzegają zasad cywilizacji zachodniej i ich nie wyrzucamy – mówił Jan Wróbel.
Argumenty dziennikarza spowodowały, że minister Gowin uderzył w najwyższe tony. Zagrożenie jakie niesie ze sobą przyjmowanie muzułmańskich uchodźców to nie tylko groźba zamachów terrorystycznych. Ale również „wielkie zagrożenie historyczne”.
– Mówię o wyzuciu się przez Europę swojej tożsamości, która ma korzenie w greckiej filozofii, w rzymskim prawie, w tradycji judeochrześcijańskiej. I mówiąc szczerze, ja po to w dużej mierze jest ministrem, by strzec tego dziedzictwa kultury cywilizacji zachodniej tutaj w Polsce – stwierdził wicepremier i minister nauki w rządzie Beaty Szydło.