Żalek dla wPolityce.pl: Może to być rodzaj rewanżu

08 Sierpień 2014

Poseł Jacek Żalek, dawny działacz PO chciał zostać członkiem komisji etyki. Nie udało mu się to, bo na jego kandydaturę nie zgodzili się posłowie PO.

Powód? Ich dawny kolega partyjny jest… zbyt konserwatywny. O kuriozalnych powodach sekowania posła opozycji rozmawiamy z Jackiem Żalkiem – działacza Polski Razem Jarosława Gowina.

Czyli jest pan konserwatystą. Jak to się stało, że koleżanki i koledzy z dawnej partii dopiero teraz to zauważyli?

Trzeba by ich o to zapytać. Mieli już czas w ubiegłej kadencji do tego przywyknąć. Odnoszę wrażenie, że jest to rodzaj gry politycznej. Trudno mi to w ogóle komentować.

Właśnie, był pan w Platformie już w ubiegłej kadencji i wówczas pańskie ugrupowanie robiła takie numery wobec polityków opozycji. Teraz na własnej skórze odczuwa działanie tych specyficznych dla partii Tuska zasad. Jak pan to teraz ocenia – już z zewnątrz.

Nigdy nie miałem złudzeń co do tego, że partie w Polsce generalnie są grupami interesów, a nie grupami identyfikującymi ludzi na bazie światopoglądowej. To cena powierzchownych przemian w naszym kraju po 1989 roku.Partie nie wykrystalizowały się na podstawie światopoglądowej, ale właśnie jako układy interesów. A wracając do moich poglądów, to ja ich nie zmieniłem. Z takimi samymi wchodziłem do Platformy i z takimi samymi stamtąd wychodziłem. A to, że ktoś z moimi poglądami ma problem i uważa, że poglądy te mogą być przedmiotem targu politycznego, to już jest sprawa wyboru tego ugrupowania i tych ludzi. PO daje świadectwo o sobie samej.

Sugeruje pan, że Platforma powinna natychmiast wystąpić z EPP w Parlamencie Europejskim?

Generalnie to Platforma powinna wystąpić ze wszystkiego, bo zawodzi na całej linii. (śmiech) Gdyby ta partia była związana ze swoim programem, to wstyd nie pozwoliłby im w ogóle działać w życiu publicznym.

A może tu w ogóle nie chodzi o poglądy, ale o zemstę polityczną? Wyszedł pan z PO, osłabił ją, więc koleżanki i koledzy chcą się odegrać?

Brak jakichkolwiek argumentów merytorycznych przy zanegowaniu mojej kandydatury może świadczyć o tym, że taka właśnie jest inspiracja tego przejawy agresji politycznej. W tym uzasadnieniu była mowa o rzekomych „niegodnych działaniach”, ale nie przytoczono żadnego przykładu. Może więc to być rodzaj rewanżu. Ale poniżej mojej godności jest ocenianie kultury politycznej autorów bezpodstawnie wysuwanych zarzutów.

Czy sekując polityków opozycyjnych Platforma pozbawia się prawa żądania dla siebie czegokolwiek, gdy sama zasiądzie kiedyś w ławach opozycji?

Przede wszystkim postulat oparty o błędne założenie wynikające z przekonania, że kwalifikacje moralne są zależne od poglądów prowadzi nas do bardzo niebezpiecznego społecznie stanowiska. Skutkiem takiego toku rozumowania byłoby eliminowanie z życia publicznego i politycznego osób o określonych poglądach. Jeżeli taki pogląd głoszą osoby w partii odwołującej się do liberalnego systemu wartości, to dowodzi, że nasze życie publiczne jest zatrute ideologicznym jadem poprawności politycznej, albo zwykłego barbarzyństwa politycznego, które wyklucza zdolność prowadzenia dialogu i tolerowania odmienności przekonań i postaw światopoglądowych.

Może więc czas na generalne wykluczenie formacji, tych ludzi, którzy cofają Polskę w rozwoju politycznym? Nie po to Polacy wydobyli się na wolność, aby przez widzimisię oszalałych z nienawiści polityków obecnie rządzącej partii, wolność tę znowu tracić?

Myślę, że obecny spadek poparcie PO o 50 procent jest wyrazem tego, że Polacy mają dość pustych obietnic, nieudolności tego ugrupowania i rozczarowań z tym związanych. Nie chcę życzyć byłym kolegom z PO niepowodzeń, ale odnoszę wrażenie, że Polacy upatrują w odsunięcie skompromitowanego rządu szansy na powodzenie w budowaniu bezpiecznej przyszłości swoich rodzin i ojczyzny.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

źródło: wpolityce.pl