Kowal: Unii nie stać na okres przejściowy

18 Lipiec 2014

Unii Europejskiej nie stać na okres przejściowy w polityce zagranicznej – uważa Paweł Kowal. Były eurodeputowany, szef Rady Krajowej Polski Razem, mówił w „Sygnałach dnia”, że traci na tym polityka wschodnia Brukseli.

W środę państwa unijne nie porozumiały się co do obsady między innymi funkcji szefa europejskiej dyplomacji. W gronie kandydatów wymieniany jest Radosław Sikorski. Zdaniem Pawła Kowala, brak decyzji oznacza paraliż unijnej polityki zagranicznej – a to jest niekorzystne dla znajdującej się w trudnej sytuacji Ukrainy. Były eurodeputowany mówił, że przy obecnej sytuacji nowy szef unijnej dyplomacji może być wybrany w lutym przyszłego roku. – Niemal roczny okres przejściowy oznacza chaos – mówił gość Jedynki.

Decyzje w sprawie obsady stanowisk mają być podjęte pod koniec sierpnia. Dotyczy to także Donalda Tuska – nieoficjalnego kandydata na szefa Rady Europejskiej. Paweł Kowal uważa, że ta funkcja może być trampoliną do kolejnych stanowisk w Unii, a wybór naszego premiera byłby dobry dla Polski. Zdaniem gościa Jedynki, szanse Tuska i tak są mniejsze niż w Polsce się mówi, ale jeśli dostałby propozycję, nie powinien odmawiać.

UE zapowiedziała, że ukarze rosyjskie firmy, wspierające destabilizację Ukrainy, a USA wprowadziły m.in restrykcje wobec koncernu Rosnieft i własnego banku Gazpromu.
– Jestem przeciwnikiem wprowadzania sankcji, które tylko irytują drugą stronę. Myślę, ż Rosja i UE mają zdefiniowane swoje pozycje, wszyscy wiedzą, że Kreml uczestniczy w wojnie na Ukrainie. Jeżeli więc zacząć rozmawiać z Moskwą, to albo za pomocą poważnych negocjacji, gdzie na stole leży realne zagrożenie dla interesów rosyjskich, a jak nie, to lepiej się nie wygłupiać – przekonywał Paweł Kowal .

W „Sygnałach dnia” ocenił, że sankcje amerykańskie są „troszkę poważniejsze”. Jego zdaniem rozmawiając o karach dla Rosji za prowadzenie agresywnej polityki względem Ukrainy, należy zastanowić się też nad „powagą UE”, nad relacjami tej organizacji z Kremlem, a także szerzej, państw Zachodu z jednoczącymi się krajami tworzącymi BRICS (Chiny, Brazylia, Rosja, Indie, RPA).

– Rosja rzuca wyzwanie światu zachodniemu, a widać, że Unia Europejska nie odrobiła lekcji, iż powinniśmy trzymać się blisko z USA. Ambicje różnych polityków zachodniej Europy i ich obsesje na punkcie Ameryki dzisiaj zwyciężają. To uderza w nasze bezpieczeństwo – powiedział były europoseł.

Źródło: http://www.polskieradio.pl/7/Audycja/7215,sygnaly-dnia