Jacek_Zalek

Żalek: Platforma odniesie ogromny sukces, jeśli w wyborach przekroczy 15 proc.

25 Maj 2015

– PO odniesie ogromny sukces, jeśli w wyborach przekroczy 15 proc.. Zacznie się erozja, bo to będzie oznaczało, że połowa posłów nie znajdzie się w Parlamencie. Oni będą szukali dla siebie miejsca – mówi w „Bez autoryzacji” poseł Zjednoczonej Prawicy Jacek Żalek.

Po wyborach słychać głosy, że PO nie tylko przegra na jesieni, ale może się rozpaść. Co pan, były polityk Platformy, przewiduje?

– PO odniesie ogromny sukces, jeśli w wyborach przekroczy 15 proc.. Zacznie się erozja, bo to będzie oznaczało, że połowa posłów nie znajdzie się w Parlamencie. Oni będą szukali dla siebie miejsca – mówi w „Bez autoryzacji” poseł Zjednoczonej Prawicy Jacek Żalek.

Po wyborach słychać głosy, że PO nie tylko przegra na jesieni, ale może się rozpaść. Co pan, były polityk Platformy, przewiduje?
Klęska Komorowskiego była dla Platformy totalnym zaskoczeniem, do tego stopnia, że politycy PO nie są w stanie przeprowadzić chłodnej analizy jej przyczyn. Proszę sobie wyobrazić szok, skoro partia wybiera na szefa sztabu kogoś, kto się na tym całkowicie nie zna, a potem obarcza go odpowiedzialnością za nieudolne prowadzenie kampanii. Tak było z Robertem Tyszkiewiczem. W PO panowało powszechne przekonanie, że Komorowski i tak wygra, więc kampanii nie trzeba robić. Dlatego wskazano Tyszkiewicza, który uchodzi za stronnika Schetyny, ale od pewnego czasu jest traktowany jako człowiek lojalny wobec obozu premiera. On miał jedno zadanie – pilnować, by wokół prezydenta wpływy różnych frakcji były równoważone, żeby żadna z nich nie przejęła kontroli.

Tusk się bardzo obawiał tego, że jak Komorowski znowu zostanie prezydentem, to w sytuacji nadzwyczajnej może powierzyć pełnienie funkcji premiera Schetynie. Więc założono, że skoro Komorowski jest skazany na wygraną, to kampania ma służyć zachowaniu partyjnego układu sił, by nikt się przypadkiem nie wylansował na nowego lidera. Tyszkiewicz pod tym względem był idealny kandydatem na szefa sztabu. A że o samej kampanii nie ma zielonego pojęcia, to udowodnił już w wyborach samorządowych, które w swoim regionie spektakularnie przegrał.

W Platformie rozpęta się teraz wojna domowa?

Schetyna będzie miał problem, bo zostanie bez wsparcia z Pałacu. Myślę, że będzie chciał ratować swoją głowę i istnieje szansa, że wystąpi przeciwko Ewie Kopacz. W Platformie panuje przekonanie, że to jest jedyny lider, który miałby autorytet, determinację i moc do przeprowadzenia PO przez najtrudniejszy czas nieuchronnej klęski.

Partia jest dziś pogrążona w całkowitym chaosie. Nie ma spójnego przekazu, wzajemne obwinianie o klęskę, unikanie odpowiedzialności… Nie ma strategii, pomysłu. Tam jest bardzo nerwowo, dlatego np. dzisiaj ściąga się posłów, żeby ich zdyscyplinować i mamić wizją zwycięstwa.

PO się nie podniesie?

Moim zdaniem nie. To jest jak na szachownicy pełnej figur – gdy król jest szachowany i jest mat. Platforma musiałaby się cofnąć i pokazać, że ma możliwości do zmiany Polski na lepsze, nie tylko obietnicami, ale realnym działaniem. Musiałaby np. zacząć przekonywać wyborców likwidując zbędny przerost urzędników z partyjnej nominacji, podzielić się władzą i odpowiedzialnością z opozycją, by pokazać, że ma zdolność dialogu. Jeśli tego nie zrobi, przegra z kretesem, bo na gruzach PO już chcą budować inni politycy. A wiemy, że tego nie zrobi, bo po macie na szachownicy pozostały wszystkie figury. Niestety łączy je strach i pytanie, co z nimi będzie, a nie wizja zwycięstwa.

Poza tym jednym z największych błędów, który miał uratować Komorowskiego przed klęską, było rozpisanie referendum. Referendum to wymarzone warunki budowania poparcia dla Paweła Kukiza. W tych okolicznościach na swoich drożdżach wyborczych w szerokiej debacie publicznej zdobędzie 25 proc. I to kosztem Platformy. PO odniesie ogromny sukces, jeśli w wyborach przekroczy 15 proc.. Zacznie się erozja struktur, bo to będzie oznaczało, że połowa posłów PO nie znajdzie się w parlamencie. Oni w panice będą szukali dla siebie miejsca.

Ratunkiem może być zwrot w lewo? Ponoć Kopacz chce przyjąć taką strategię. Tylko z drugiej strony Platforma odrzuciła ostatnio związki partnerskie…

To pokazuje całkowity paraliż ośrodka decyzyjnego. Kopacz po podrzuceniu tego projektu oświadczyła, że ona oczywiście jest za związkami, tylko złoży ten projekt za 3 miesiące w przyszłej kadencji. To absurd. Nie ma odbicia w lewo, bo na lewo nie ma czego szukać. Tam będzie walczyć o przetrwanie SLD, które ma scementowany aparat i nie pozwoli odebrać sobie wyborców. Ta baza wyborców to jest zresztą zbyt mało, by uratować PO.

Platforma już wcześniej przechyliła się w lewo. I co się okazało? Że pozostawiła centrum, które w tych wyborach przekonał do siebie Andrzej Duda. Teraz jeśli Platforma będzie chciała wrócić po centrowych wyborców, będzie musiała wyciągnąć rękę do sympatyków zjednoczonej prawicy. W ten sposób przestanie być wiarygodna i dla centrum, i dla lewicy. Jeśli dodatkowo założymy, że lewica będzie w stanie się odbudować, to będzie już całkowita katastrofa PO.

źródło: natemat.pl